Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WENECJAII
NiechciałbymwielepisaćoWenecji;myślę,żekażdy
zna.Jestnaprawdęwprostniepokojącopodobna
dowszelkich
souvenirsdeVenice
;gdypierwszyraz
stanąłemnaplacuŚwiętegoMarka,byłemkompletnie
zbityztropuibardzodługoniemogłemuwolnićsię
odprzygnębiającegowrażenia,żeniejesttorzeczywiste,
żetotakilunapark,gdziemasięodbyćweneckanoc.
Czekałemtylko,kiedyzacznąbrzdąkaćgitaryigondolier
będzieśpiewaćconajmniejtakjakpanSchutz.
Naszczęściegondoliertajemniczomilczał,anakoniec
straszliwiemnieobłupił,wymachującmiprzedoczami
jakimścennikiem.Notak,tenczłowiekbyłbezspornie
prawdziwyinaturalny.
ZatoCanaleGrandechybasprawiwamzawód.Jedni
opowiadająbajkiowspaniałościjegopałaców,ainni
omelancholiiichumierania;jaznalazłemtugłówniejakiś
dośćkiepskigotyk,któryweneckimnobilomprzyniósł
tylkotesłynne„kamiennekoronki”,jakimistroiliswoje
fasadyniczymwjakieśgorsy.Niestetybrak
mizrozumieniadlatejarchitektonicznejpasmanteriiidla
całegotegostaroweneckiegokupczeniastarzyzną.Tutaj
stalecośprzywożono:greckiekolumny,orientalny
cynamon,perskiedywany,bizantyjskiewpływy,brokaty,
gotyk,renesans;wszystkobyłodobredlatychkupców,
byletylkobyłodostatecznieparadne.Popatrzciezatem
tylkonaweneckirenesans,któryniespodzianiezaczyna