Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
LUDNEAPOLITAŃSKII
NiebędępisaćwamoWezuwiuszuanioLazurowej
Grocie.Ajuższczególnieniebędęwampisaćomorzu;
człowiekprzyzwoityniemówiowdziękachswej,nawet
jeślitymczasowej,miłości.Oprócztejpięknejprzyrody
głównąznakomitościąjesttuoryginalnyneapolitański
lud.
Ludneapolitańskimatradycjęstarsząniżrzymskie
forum.JużGoethepisałpodobnoostadachkóz
biegającychranoponeapolitańskichulicach,żebymożna
jebyłonamiejscuwydoić.Rano,owpółdosiódmej,pod
moimoknemwybuchastrasznywrzask;wysuwamgłowę,
anadoleprzeżuwastadokóz(mająobliczajakangielskie
ladies)
ijakiśfacetdoije,wydajączachęcająceryki;
namójwidokpuszczawymię,wyciągarękęicośdomnie
woła.Wychodziszzdomu,atunaszykownejVia
Parthenopeleżywpoprzekchodnikadryblaszrękamipod
głową,czarnyjakkiełbasa,iwygrzewanasłońcuswój
wędzonypępek.Domyślaszsię,żenieumarł,tylkośpi;
leczledwieznajdzieszsięwzasięgujegogłosu,wyciąga
rękęspodgłowyipowiada:
Signore,unsoldo
.Jakiś
chłopakpubliczniesiusianaulicznysłupek,aprzytym
woładociebie:
Signore,unsoldo!
zapewne
zatolokalnewidowisko.
Gdybymożnabyłozarabiaćkrzykiem,każdy
neapolitańczykbyłbyAstorem7.Sprzedawaćgazety
pośródstraszliwejbitewnejwrzawy,wskakiwaćznimi