Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
FLORENCJA
Ostatniopisałemdowaswdeszczuichmurach
wjedynym,azatemteżnajlepszymhotelurepublikiSan
Marino.Noiproszę,ranoniebosięokazałołaskawe,
chmurypodniosłysięojednopiętroiwidaćbyłokrainę
rozległą:morzeokołotrzydziestukilometrówstąd,góry,
skały,niezmierniedużogóriskał,zanimizaścałąEmilię,
inakażdejgórzejakiśzameklubwieżęsygnalizacyjną
albogniazdoludzkieściśniętetak,żezmieściłobysię
nadłoni,apodnogamiznówprzepaść,
zktórejpionowowznosisięskałasanmaryńska.Zdołu
jesttodziki,zębatygrzebieńijeszczezaFaenzą
oglądałemsięzanim,noapotembyłemjużwBolonii.
JeżeliPadwajestmiastemarkadipodcieni,tonie
wiem,jaknazwaćBolonię.Tylkożetutajkażdataka
arkadajestwysokajakunasdwupiętrowydom;pośrodku
portalprowadzidosalikolumnowej,wktórejzmieściłby
sięprzyzwoitydworzec,asalanowymportykiemotwiera
sięnadziedziniec.Toprawdziweszaleństwokolumn
iłuków;domobokdomujesttakimkolumnowym
pałacem;całeulice,nieomalcałemiastoskładasię
zsamychpałaców,atam,gdziejużnajuboższe
dzielnice,wciążjeszczepełnoarkadodulicy
iodpodwórza,podcienie,portyki,wszystkowciężkim
renesansie.Jesttomiastookazałeitrochęchłodne;słynie
niezesztuki,leczzuczonościipieniędzy.Jakiśtam
romańskikościółigotycki,przypominającyzamek,pałac