Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WRĘKACHBOŻYCH
Mawiasięzawsze:Jeżelidokądśjedziecie,nauczciesię
tamtejszegojęzyka,abylepiejwczućsięwduszęludu
icośjeszcze.Nocóż,wtakimwypadkuwczujeciesię
wduszęludumniejwięcejtak,jakbyściejechali
doNovegoBydžova;rozumieciewszystkiegłupstwa,
któreludziesobieprawią,izadajecieimzbędnepytania,
naprzykład,jaknazywasięta,otam,góraalboileminut
matenpociągspóźnienia.
Podróżujępoziemiwłoskiejnieobciążonytakimi
zainteresowaniami;moichzdolnościimegoczasu
starczyłotylkonato,bympowłoskunauczyłsię
liczebników(zresztątychtylko,któreodnosząsiędoliczb
comniejszych),aitawiedzachwilamizłościmnie,
bozakłócamojesłodkiepoddaniesięwolibożej.Cóż,
oczywiściewmiędzynarodowychhotelachdogadaciesię
pofrancusku;leczmiejscaciekawszeodwszystkich
hoteliświata,atamjużniemakosmopolitycznejwieży
Babel,tujużniemożeszpytaćanisiędogadać,ani
czegośodkogośchcieć;tuliczyszjużtylkonato,
żeludzienakarmiącięinapoją,dadzącinoclegidokądś
ciędowioząjakidokąd,to
oczywiściezależyodnich,nieodciebie,ale
powierzaszsięimjakostworzenieniemeibezsilne,
niezdolnesamemuwybierać,bronićsięikomuś
wymyślać.Noiproszę,dającijeśćipić,troszcząsię
ociebie,położąciędołóżka;tysamzaśprzyjmujesz