Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aoto,cosięzdarzyło.Przeklętasprawa,zktórejpowodujeszcze
terazsięrumieni.(Zostańmyprzytrzeciejosobie.Potylulatach
Andreastomożejużnieja).
Bawilisięwchowanego,wobejściupanaSzabó,ojcaJulii.Było
towsobotę,poszkole.Farkasliczył,aonikrylisięparami:Otto
iMarika,Emmika(siostraJulii)iOskar,JuliaiAndi.Jużoddawna
paliłsiędoJulii.Chodzilidotejsamejklasyibylinajlepszymi
uczniami.Onwśródchłopców,onawśróddziewczynek.Julia
staranniejpisałaiodpowiadałaszybciej,onładniejrysowałipisał
lepszewypracowania.
AndiczęstobywałupaństwaSzabó,bomamarobiłanadrutach
swetryzangorowejwłóczkidlapaniSzabóijejcórek.Częstoteż
wstępowałdonichzimą,żebypożyczyćcośdojedzenia.Stawał
wdrzwiachimów:Niechbedziepochwalony,iszybkododawał:
„Mamaprosi,żejeżelipanimożeijeżeliniesprawitopanikłopotu,
żebynampanipożyczyłakilochleba.Możebyćstary.Mamazgóry
dziękujeiprzyrzeka,żewlecieodpracujewszystko,cojesteśmy
państwuwinni”.
Brałchlebzawiniętywlnianepłótno,dziękował(jeszczeraz)
ibiegł,żebyjaknajprędzejucieszyćmamę.Nigdyniezatrzymywałsię
wdomupaństwaSzabó.
„Napiszędociebielist”,szepnął.
Leżeliwstodole,nasłomie.Zpodwórzadobiegałochrypłygłos
Farkasa:piećdziepieć,piećdziesześ,piećdziesiedem,pieciosiem…
„Wiem,oczymnapiszesz”,powiedziała.
„Niewiesz”.
„Wiem”.
Umilkli.Zaskrzypiałydrzwidostodoły.
„Ktośtujestwsłomie!”,zawołałFarkas.Wiedzieli,żeichnie
widzi.Zapadłacisza.Alewiedzieliteż,żeFarkasjeszczetujest
inasłuchuje.Wchwilępotemusłyszelikrokinażwirzeprzedstodołą.
Niezamknąłzasobądrzwi.
„Niewiesz”,powtórzyłAndi.
„Wiem”,powiedziała.
„Damcigojutrowszkole.Włożędokatechizmu.Strona
trzynasta”.
„Dlaczegotrzynasta?”
„Taksobie”.
„Dobrzepowiedziałaalewiem,cobędziewtymliście”.
„Przysięgnij,żenikomuniepowiesz”.