Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kariery.Przykażdejsposobnościbędąprzypominać,
żekiedybyłemministremsprawwewnętrznych
iadministracji...Tokoniec,generale–westchnąłiusiadł
przystole.–Koniec.Poczymśtakimmożemywszyscy
zapomniećopolityce!NawetnaradnegowŻurominie
nasniewybiorą!
–Mamrozwiązanie–odparłgenerał.–Jużkiedyś
wypróbowane–dodałciszej.
–Proszę?
–Powiedziałem,żemamrozwiązanie.
–Tosłyszałem.Zastanawiamsiętylkojakie.
–Uważam,żejestjeszczeczas.Możemyztegowyjść.
Ztwarzą.
–Generale!Proszęmituniepierdolić,
zaprzeproszeniem!Ajakmamyztegowyjść?Co?Nos
ipoliczkinamzabiorą?Niejesteśmyzgrająnieudolnych
durni!Zechcepanmituwięcejniemydlićoczu
idiotycznymikalkamijęzykowymi!
Generałpoprawiłkołnierzyk.Tak,Braunniebyłidiotą.
Pracującjakoadwokatspecjalizującysięwzagadnieniach
dotyczącychprawakarnego,zyskałsobiewśród
prokuratorów,sędziów,studentówibogatejklientelijuż
dawnotemuopiniętwardegozawodnika.
–Jakieśkonkrety?Tylkoostrzegam,że...
–Nie,nie–zaprzeczyłskwapliwiegenerał.–Proszę
posłuchać.
–Przecieżsłucham.
–Największyproblemmamyzmediami,zwłaszczajeśli
dziennikarzepostawiąnaswtejsprawiewnegatywnym
świetle.
–Postawiąnaswnimzpewnością.