Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
metrów.Natomiastwszystkiedźwiękisłyszałdobrze.To,
codotarłodojegouszu,najbardziejprzypominałomufilm
odżungli.Krzyczałymałpy.
Nikołajmożenietylenielubiłmałp,ileimnieufał.
Dziwnezwierzęta,przywiezioneniewiadomoskąd,
krzykliweigłupie.Cośprzemknęłomupodnogami.
Skierowałtamświatłolatarki.Korytarzembiegłszczur,
jegogrzbietlśniłczerwono,azanimciągnąłsiękrwawy
ślad.Nikołajnieznosiłszczurówiwzdrygnąłsię
zobrzydzeniem.Poszedłjednakdalej.
Najbardziejmartwiłogoto,czygdzieśniewybucha
właśniepożar.Meblewlaboratoriachbyłydrewniane,
aktowie,jakiejchemiiużywalitowarzyszenaukowcy?
Noigeneratormazapasolejunapędowego.Zresztą
wartobygouruchomić,chociażpowinienuruchomićsię
automatycznie.Azwierzętaminiechsięzajmująci,
którzypowinnisięnimizajmować.
Zniszczeniaoceniłjakoznaczne.Kilkorodrzwi
wyłamanychprzezwybuchleżałonakorytarzu.Szkło
zlampsufitowychzasypałopodłogę.Szczęśliwie
metalowedrzwipoprawejstronieocalały,przetrwały
nawetzałożonenanichplomby.Towłaśnietam
wspecjalnychhermetyczniezamkniętychszafach
przechowywano„kultury”iwłaśnietopomieszczenie
musiałobyćstrzeżonezeszczególnąuwagą.Nikołaj
odetchnąłzulgą:pomieszczeniaz„kulturami”ocalały.
Znówdostrzegłwświetlelatarkiszczura,zanimjeszcze
jednego.Poplamionezbrązowiałąkrwiąporuszałysię
wolnoiniezdarnie,pewnieranne.Żadenniezwrócił
uwaginaNikołaja.
Wpomieszczeniunalewoodkorytarzakrzykimałp
naglesięnasiliłyiprzerodziływprawdziwąhisterię.
–Czegosiędrzecie?–ryknąłNikołaj,bardziejdla
dodaniasobieotuchyniżpoto,żebyjeuciszyć.