Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
In​sty​tut.Ochrona
20marca,wto​rek,krótkopopół​nocy
Odziwo,NikołajMinajewnieczułjużprawiebóluwręce,
zatomiałmdłości,suchośćwustachiźlereagował
naświatło.Ucieszyłsięnawet,żezasilanieinstytutu
zostanieprzywróconedopierorano,boblasklatarni
goraziłioczyłzawiłymutak,żemiałochotęschowaćsię
wnajciemniejszykąt.Potulnieodpowiadałnapytania
milicyjnegośledczego,alepragnąłtylkociemności
iciszy.Śledczyulokowałsięzeswojąteczką
nadziedzińcu,namascemilicyjnegouaza,którym
widocznieudałosięsforsowaćwyrwęwogrodzeniu.Tam
przesłuchiwałwszystkich,którzybyliobecniwinstytucie,
kiedynastąpiłwybuch.Wreszciepadłoostatniepytanie.
Nikołajodetchnąłzulgąiposzedłdobudynku.Niemiał
tamnicdoroboty,alechciałpogrążyćsięwcałkowitej
ciem​no​ści.
Wszedłnapierwszepiętroinatknąłsię
naDiegtiariowa,któryschodził,świecącsobielatarką.
Dieg​tia​riowprzy​trzy​małNi​ko​łajazarę​kaw.
Kola,chciałempanaocośzapytać...Cosiępanu
stałowrękę?
Po​cią​łemsięszkłemzbyłgoMi​na​jew.
Nicpananieugryzło?marszczącniecobrwi,
do​py​ty​wałsięDieg​tia​riow.
Nie,copan?Nikołajcałkiemwiarygodnieudał
zdzi​wie​nie.
Diegtiariowskinąłgłowąiruszyłschodamiwdół.
Nikołajczuł,żepopełniastrasznybłąd,możenawet
największybłądwżyciu.Byłdośćinteligentny,żeby
powiązaćswojezłesamopoczuciezukąszeniemmałpy,
alepragnienieciszy,spokojuiciemnościbyłotaksilne
iwszechogarniające,żewolałskłamaćtylkopoto,żeby