Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięgdzieśschować.Nieważne,cobędziepotem.Choćby
miałumrzeć,te​razmusiod​po​cząć.
Otworzywszygabinet,wktórymzatrzymywałsię
zwykleBillintonpodczaspobytuwMoskwie,Minajew
wszedłdośrodka,zamknąłzasobądrzwiiusiadłprzy
biurkuwszerokimobrotowymfotelu.Ponieważwpadało
tuprzezoknotrochęświatła,przeniósłsię
wnajciemniejszykątipołożyłsięwprostnawykładzinie
podłogowejwpozycjiembrionalnej.Odziwo,poczułsię
lepiej.Jeszczemocniejzakręciłomusięwgłowie,choć
tezawrotyniebyłynieprzyjemne,raczejprzeciwnie,
ko​ły​sałygodosnu.
Przymknąłoczyicałejegociałoogarnęłomiłe
odrętwienie.Nieczułpodsobątwardejpodłogi,
wydawałomusię,żepłyniedokądśwstaniecałkowitej
nieważkości.Mdłościrównieżzaczęłyustępować,ich
miejscezajęłabłogasenność.Bardzochciałomusięspać.
Poczułsiębezpiecznie.Znalazłmiejsce,gdziewreszcie
będziespokojnieiwygodnie,gdzieżadneświatłomunie
przeszkodzi.Wktórymśmomencieuświadomiłsobie
nagle,żeumiera,aletamyślwydałamusię
niedorzecznaumieraniemusibyćnieprzyjemne,onzaś
czułsięna​prawdędo​brze.
Itakleżał,cichoispokojnie...Wkrótceświadomość
opuściłagonazawsze,azaniąpodążyłożycie.Stygnące
ciałoleżałobezruchunapodłodze,dopókinieotworzyły
siędrzwiiktośniewszedłdoga​bi​netu.