Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
śledczemuteraz,aresztujemnie.Zostanęwceli
conajmniejdoranaistracimyzbytdużoczasu.
–Dlaczegopantakmyśli?–zdziwiłsięBillinton.–
Niebezpieczeństwojestzbytduże,żebyzwyczajnie
trzymalipanawareszcie.
–Właśniedlatego–uśmiechnąłsięDiegtiariow.–
Milicjantmusipokazać,żezareagowałnasygnał
alarmowy.Zamkniemnieisiądziedopisaniaraportów,
protokołów,niewiem,coonitampisząwtakich
sytuacjach.Potemkażemnieprzyprowadzić
naprzesłuchanieibędziesięusilniestarałudowodnić,
żeonosobiścieniejestniczemuwinny.Ityle.
Tonormalnabiurokratycznareakcja.Lepiejzwrócićsię
dowojskowych.
–Mapanprzecieżkontaktywwojsku.Ztego,jak
tosię...ztegozamkniętegomiasta...
Amerykaninpstrykałpalcami,próbującsobie
przypomniećnieuchwytnesłowo.
–Gorki-16–podpowiedziałDiegtiariow.
–Zgadzasię.
–Spróbujędonichzadzwonić,jakośotymnie
pomyślałem.Tonawetnieznajomi,tylkomójnajlepszy
przyjacielikolegazroku.Możeszybciejwpadnąnato,
corobić.Imusimyznaleźćdyskiznagraniemzkamery
wwiwarium.Robiliśmykopie,powinnybyćgdzieś
wlaboratorium.Jeśliwyślemytefilmy,szybciejnam
uwierzą.Takczyowakniezadzwoniędonich,póki
Owierczukjestwpobliżu.Jeśliistniejąludziemniejgodni
zaufanianiżon,tonigdyichniepoznałem.
–Rozumiem.Wostatecznościspróbujemydziałać
przezemnie.Pójdędoswojegogabinetu,poszukam
notatnikaiCD-ROM-uzmoimsprawozdaniem.
Prawdopodobniepomożetokomuśszybciejruszyć