Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozbawiłaświadomościiwgłowiejegotłukłosiępytanie:
„Pijany?Pijany?”
Zawstydzałygopieszczotymatki,smutekwjejoczachwzruszał.
Miałochotępłakaći,chcącstłumićtopragnienie,udawał,żejest
bardziejpijany,niżbyłwistocie.
Amatkagładziłajegospocone,splątanewłosyimówiłałagodnie:
Nietrzebategorobić…Nietrzeba…
Mdliłogo.Schwyciłgogwałtownyatakwymiotów,matka
położyłagodołóżka,przykrywszybladeczołomokrymręcznikiem.
Pawełotrzeźwiałnieco,alewszystkopodnimiwokółniegokołysało
sięnibynafalach,powiekimuciążyły,wustachczułwstrętny,gorzki
smak.Patrzyłprzezrzęsynaogromnązbliskatwarzmatkiimyślał
bezładnie:
„Widaćdlamniejeszczezawcześnie.Innipijąinic,amnie
mdli…”
Skądś,jakgdybyzdaleka,dochodziłłagodnygłosmatki:
Jakimmibędzieszżywicielem,jeślizacznieszpić?
Pawełmocnozamknąłoczyipowiedział:
Wszyscypiją.
Matkawestchnęłaciężko.Miałrację.Wiedziałaprzecieżsama,
żejedynymźródłemradościludzijestszynk.Mimotopowiedziała:
Atyniepij.Zaciebiewypiłjużojciec,iletrzeba.Imniejużdość
wymęczył…Więcmożechoćtyulitujeszsięnadmatką,co?
SłuchającłagodnychismutnychsłówPawełprzypomniałsobie,
żezażyciaojcamatkabyławdomuniedostrzegalna,milcząca,żeżyła
zawszewtrwożnymoczekiwaniurazów.Unikającspotkańzojcem,
małobywałwostatnichczasachwdomu,odwykłodmatkiiteraz,
trzeźwiejącpowoli,przypatrywałsięjejzuwagą.
Wysoka,niecoprzygarbiona,zmęczonadługimilatamipracy
ibiciem,któregonieszczędziłjejmąż,poruszałasiębezszelestnie,