Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cichoijakośbokiem,jakbybałasięocośzaczepić.Naowalnej,nieco
obrzękłejtwarzy,pociętejzmarszczkami,błyszczałyciemneoczy,
wylęknioneismutne,jakoczywiększościkobietwosadzie.Nadprawą
brwiąmiałagłębokąbliznę,którapodniosłabrewniecokugórze;
wydawałosię,żerównieżjejpraweuchojestniecowyższeniżlewe.
Nadawałototwarzykobietytakiwyraz,jakbystalenasłuchiwała
czegoślękliwie.Wgęstych,ciemnychwłosachprzebijałysiwepasma.
Wcałejjejpostacibyłocośłagodnego,pokornegoibudzącego
litość.
Pojejpoliczkachwolnopłynęłyłzy.
Niepłaczcichopoprosiłsyn.Dajmipić.
Przyniosęciwodyzlodem.
Alekiedywróciła,spałjuż.Postałanadnimchwilę;czerpakdrżał
jejwręku,alódlekkouderzałoblaszaneściankinaczynia.Postawiła
czerpaknastoleiwmilczeniuuklękłaprzedobrazami.Wszybyokien
uderzałyodgłosypijackiegożycia.Wmrokuwilgotnegojesiennego
wieczorazawodziłaharmonia,ktośgłośnośpiewał,ktośordynarnie
wymyślał,lękliwiebrzmiałyrozdrażnione,zmęczonegłosykobiet.
ŻyciewmałymdomkuWłasowówpopłynęłociszejispokojniej
niżdawniejiniecoinaczejniżwcałejosadzie.Domichstałnaskraju
osiedla,upodnóżaniewielkiej,alestromejpochyłościbiegnącej
kubłotom.Trzeciączęśćdomuzajmowałakuchniaiodgrodzona
odniejcienkimprzepierzeniemmaleńkaizdebka,wktórejsypiała
matka,pozostałedwietrzeciekwadratowaizbazdwomaoknami;
wjednymkąciestałołóżkoPawła,wprzedniejczęścistółidwie
ławki.Kilkakrzeseł,komodanabieliznę,naniejmaleńkielusterko,
skrzyniazodzieżą,zegarnaścianieidwieikonywkącietobyło
wszystko.
Pawełpostępowałtaksamo,jakkażdymłodyczłowiek:kupił
harmonię,koszulęzkrochmalonymgorsem,jaskrawykrawat,kalosze
ilaseczkę,istałsiępodobnydowszystkichchłopcówwjegowieku.