Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naobiad,przystolezamienializesobąkilkanicnieznaczącychsłów
iPawełznikałznowudowieczora.Wieczoremmyłsięstarannie,
zjadałwieczerzę,potemdługoczytał.Wświętawychodziłzrana
iwracałpóźnąnocą.Matkawiedziała,żechodzidomiasta,żebywa
wteatrze,alezmiastanieprzychodziłdoniegonikt.Wydawałosięjej,
żezbiegiemczasusynstajesięcorazbardziejmałomówny;
jednocześniezauważyła,żeniekiedyużywanowych,niezrozumiałych
dlaniejsłów,agrubiańskieiszorstkiewyrażenia,którymizwykłsię
posługiwaćdawniej,znikajązjegomowy.Wzachowaniujego
pojawiłosięwielezwracającychuwagęszczegółów:porzuciłdawną
fircykowatość,dbałwięcejoczystośćciałaiodzieży,poruszałsię
swobodniejizręczniej,stałsięzewnętrzniejakbyłagodniejszy,
prostszyiwzbudzałwmatcelękliwąuwagę.Wjegostosunkudoniej
byłorównieżcośnowego:zamiatałniekiedypodłogęwizbie,wświęta
samsłałsobiełóżkoiwogólestarałsięulżyćjejwpracy.Nikt
wosadzietakniepostępował.
PewnegorazuPawełprzyniósłobrazipowiesiłgonaścianie.
Obrazprzedstawiałtrzechmężczyzn,którzyrozmawiającszlidokądś
krokiemlekkimiradosnym.
TozmartwychwstałyChrystusidziedoEmausobjaśniłPaweł.
Matcepodobałsięobraz,pomyślałajednak:„Chrystusaczcisz,ale
docerkwiniechodzisz.”Napięknejpółce,którązrobiłPawłowijego
kolega,stolarz,pojawiałosięcorazwięcejksiążek.Pokójnabrał
miłegowyglądu.
Pawełdomatkimówiłprzez„wy”albo„matko”,aleniekiedy
zwracałsięnagledoniejczule:
Mamo,nieniepokójsię,proszę,wrócędziśpóźno.
Matkaodczuwałazadowoleniesłysząctesłowa;byłypoważne
imocne.
Aleniepokójjejrósł.Nieznikałzbiegiemczasu,corazsilniej
nękałjejserceprzeczuciemczegośniezwykłego.