Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obecna.Trzymaładługopisnadkartkąipodczasgdy
wszyscywokółniejnotowalizzapałemsłowaprofesora,
onachybanawetgoniesłyszała.
Oczymmyślała?Amirmiałwrażenie,żezachwilę
staniesięcośniedobrego,zupełnietakjakwpiątkowy
wieczórprzykuchennymbarze.Jejmyślibyłyzupełnie
gdzieindziej.
Odłożyładługopisiukryłatwarzwdłoniach.Koszulka,
którąmiałanasobie,unosiłasięiopadaławnierównych,
szybkichoddechach.Roxannezacisnęłaswojedrobne
palcenapodłokietnikachkrzesła,ajejtwarzstawałasię
corazbledsza.
Amirmusiałcośzrobić,choćzdrugiejstronywokół
byłowystarczającodużoosób,któremogłybyjejpomóc.
Takjaknapiątkowejimprezie…przypomniałsobie.
Roxannezamknęłapowieki,niepotrafiącwytrzymać
dłużejnapięcia.Zacisnęłazęby.Wyglądałonato,
żewiedziała,cosięświęci,izanicniechciałapozwolić
nato,abytocośzawładnęłoniąwłaśniewtym
momencie.
To,cowydarzyłosiępóźniej,trwałojedynieułamek
sekundy,leczdlaAmirawydawałosiędziać
wzwolnionymtempie.NajpierwRoxanneodchyliła
dotyługłowę,jakbyopętałzłyduch,apotem
otworzyłaustagotowadokrzyku.
Aulęwypełniłgłuchyhukksiążkiuderzającejoblat.Nie
zdążyłpomyśleć,czytodobrypomysł,nielubiłskupiać
nasobieuwagi.Byłzaskoczonytaksamojakcałareszta
studentów,którychspojrzeniabłyskawiczniespoczęły