Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięzpieczątkąrozstawać!
Ktowamwypisywałtelewezwolnienia?Gabrysia
lubiłazmężawyciągaćtakieróżneciekawostki
zestudiów,aJaneklubiłwtedyopowiadać.
Jużniepamiętam.Jedenznaswyrobiłsobiepodpis
itaktojakośszło.Połacinieznaliśmynazwętylkojednej
choroby,więcwszyscychorowaliśmyna
influenzę
.Myślę,
żeprowadzącyznamizajęciamożeinawetwiedzieli,
jakiejwartościdokumentmająprzedsobą,alepozatylko
jednymasystentem,którybardzochciałwiedzieć,gdzie
teSzczerceleżą,niktniezgłębiałtematu.Imchybateż
wygodniejbyłoniemiećnaegzaminieczykolokwium
niedouczonychstudentów.
Janekdopieroterazzdałsobiesprawęztego,
żemożliwość„przejrzenia”wówczasichprocederu
istniałaipoczułnaokolicznośćpewiendyskomfort
psychiczny.Aleponieważniemapodobnobardziej
jałowegostanuduchaniżżalzagrzechy,jaktwierdził
fińskipisarz,PenttiHaanpaa,więcJanekszybkozmienił
tematrozmowyichwilowydyskomfortzarazgoopuścił.
Gabrysianielubiłazimy,bonielubiłazimna.Jankowi
zimabyłacałkiemobojętna,aMarcysiabyławtym
wieku,kiedynielubiłosiętylkotego,gdyrodzice
nakazywalimyćuszy,iśćszybkospaćigdytrzebabyło
wkładaćsukienkę.Aletendzieńbyłwyjątkowobajkowy.
Poprzedniegodnianadeszłamałaodwilż,wnocy
przyszedłniewielkimrózidlategonastępnegodniacała
przyrodaożywionainieożywionaoblekłasię
przeźroczystympłaszczemochronnym,którypogrubił
wszystkiejejkształty.Zalśniłyizyskałynaurodzie
drzewa,krzewy,parkany,domy,ławki,szyldyilatarnie.
Niebieściutkieniebodałofantastycznykontrastdla
wszystkiego,coośnieżone.Szron,któryutrzymywałsię
przezkilkaładnychgodzin,skrzyłsięsubtelnąiluminacją.
Kryształkibrylancikówchowałysięipojawiały
naprzemian,cieszącswymwidokiemludzkieoko.
Marcysianajpierwrzucałaśnieżkamiwkoleżankę,
apotem,gdytaskręciławinnąulicę,pożegnawszysię