Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Pobytynabasenienastudiachbardziejsłużyłynam
dotego,żebymiećpodstawędoprzeziębień
iwkonsekwencjidotego,byniechodzićnazajęcia
–przypominałsobieJanekodległezdarzenia.
–Oilewiem,todozwolnieńlekarskichsłużyławam
pewnapieczątka,którą...właśnie,jakonaweszła
wwaszeposiadanie?–Gabrysianiewiedziałaalbo
poprostuniemogłasobieprzypomnieć,jaktobyłoztą
pieczątką.
–Onanamwcalenieweszła.Myjąpoprostu
zrobiliśmy.Kolega,harcerz,miałdostępdoróżnych
pieczątekszczepowych.Notomy,zdolnistudenci,zkilku
znichzrobiliśmyjedną.Ponieważwszędzie
naoryginalnychharcerskichpieczątkachprzewijałosię
pisanewielkimiliteramisłowo„Szczep”,więc
wykorzystaliśmytenmotywdostworzenianazwymiasta
„Szczerce”.WszyscyleczyliśmysięwtychSzczercach,
aleczyłiwystawiałnamzwolnienianiejakidoktor
Szczepocki.Szczepan.SzczepanSzczepocki–wspominał
Janekzrozrzewnieniem.–Tobyłajazda,żehej!Ten
doktorekjakośsłabonasleczył,bociąglechorowaliśmy.
GabrysiarozejrzałasięzaMarcysią,aletawłaśnieszła
przodemzjakąśswojąkoleżanką,którateżwracała
wtymczasiezprzedszkoladodomu,więccórka
naszczęścieniesłyszała,coteżzarzeczyjejtatuśbez
skazyopowiadał.
–Dobrze,żenaszedzieckotegoniesłyszy.Maprzecież
otobietakiedobrezdanie...Ajaswojestudiaprzeszłam
zczystąksiążeczkązdrowiai,cholera,nigdyminie
przyszłodogłowy,bycośwtymwzględziezrobić
–rozgniewałasięGabrysiaizżalempokiwałagłowąnad
swoją„bezbarwnością”studencką,któranigdynie
pozwoliłajejnaudziałwżadnejstudenckiejhecy.
–Tapieczątka,dziękiktórejwieluratowałoswąskórę,
służyłanamprzezdobredwalata.
–Acopotem?Wydałosię?
–Ależskąd!Poprostustudiasięskończyły.Ażżalbyło