Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Jestmożetrochęprawdywtem,comówisz—odezwałsięJulian
ponamyśle—aleogromnieprzesadzasz...Naprzódstosunkinasze
nicbyciękosztowaćniemogły.
—Aczas?
—Niemasz-żechwilwytchnienia?
—Prawieniemam...tyniewiesz,cotomaleńkiegospodarstwo,
wktóremsampanwszystkichzastępujeoficyalistow.
—Powtóre—mówiłJulian—umniebyśpewnieniespotkał
nikogo,cobyśmiałnieposzanowaćprzyjacielamego.
—Alewejrzenia!alepółsłowa...aletazimnawaszazabijająca
grzeczność!
—Jesteśuprzedzony,kochanyAleksy;niktnadnasniejest
łagodniejszymiwcodziennychstosunkachłatwiejszym;ktosię
szanuje,tegoszanująwszyscy...
—Zresztą—dodałAleksy,chcącurwaćrozmowę—powiedziałem
sobierozpoczynającżycie,żejepoprowadzędrogą,jakąmiwskażą
obowiązki,aniepozwolęsobieżadnejsłabości.Jestemprzekonany,
żestosunkiludzi,którychlosdalekoodsiebiewoddzielnychpostawił
szrankach,musząbyćdlanichciężaremisągroźbądlaichprzyszłości.
Przyjaźńnawetiuczuciasercaniesąwstaniezwalićprzepaści,jaką
ichdzieliurodzenie,wychowanie,pojęcia,obyczaje...
—Zakogożtymniemasz?—ofuknąłsięJulian,nawpółżartem,
wpółseryo.
—Zanajlepszegozludzi—rzekłAleksy—alezanajsłabszego...
zanajpoczciwszezdzieciarystokracyi,doktórejnależyszciałem,
duszą,życiemisłabościątwoją.
—A!nacomnietakrozpieszczono—przerwałJulian
—nacozemniezrobiononacałeżyciebojaźliwedzieciętylko!
Tomnieczyniwoczachtwoichniegodnymnawetprzyjaźni,której
łaknę,bobymwjejwodachobmytyzmężniałmożeiorzeźwiał!
—DziękiciJulianie...alecodzieńmniejsiębędziemyrozumieć;
dziśjeszczejestwęzełświęty,conasłączy,alekażdachwila
rozplątywaćgobędziepowoli,iprzyjdziegodzina,wktórejjaciebie,
atymnieruszeniemramionpowitasz...Niemasz-żenikogopomiędzy
rówieśnikami,zkimbyśmógłżyćjakzbratem?
—Jestichwieluibardzopoczciwych—smutniejakoś
odpowiedziałJulian—aledlategowłaśnie,żetosąludziemojego
świata,ludziejakjasłabi,oprzećsięnanichniemogę.Myślisz,
żejanieczujęinieznamchorobycałegoplemienia,doktórego
należę?Myliszsię,mójAleksy!Dziśmyniedobitkamitylkojesteśmy