Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–przypomniałSokół.
–Zgadzasię.
–Czyliżeniebyłajednązpacjentekżadnejztych
klinik?–zapytałBalickiizatarłdłonie.–Jednamożliwość
mniej.
Edwardpokręciłgłowąimruknął.
–Żadnejzprofesjonalnych–powiedziałpochwili.
–Tak–zgodziłsięznimMarczak.–Narządydenatki
zostałyzdewastowaneprzezdrobinkilodu,aleurazy
teniepowstaływwynikuzwykłegozamrożenia.Podczas
krionikizwłokipoddajesiępowolnejtechniceschładzania
ciała,abynarazićjenajaknajmniejszeryzykouszkodzeń.
Ciało,któremamyprzedsobą,poddanopodobnemu
zabiegowi.
–Coztego?–zapytałBalicki.
–To–odparłSokulskiispojrzałnaniegospodełba
–żektoświedział,jaktegodokonać.Biorącpoduwagę
tęinformację,atakżefakt,żedziewczynieodciętodłoń
wsposóbbliskizawodowejamputacji,niemożemy
wykluczyćmożliwości,żebyłapacjentkąjakiejś
pseudoklinikizajmującejsiękrioniką.
–Wrzeczysamej–potwierdziłjegownioskiMarczak.