Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nóż,broń,niebezpiecznenarzędzia?
–Będzieszmnieobmacywał,pedalezjebany?Walsię
naryj.
–Albocoś,czegoniepowinieneśmieć?
–Ciebieniepowinienemmiećnaplecach,chuju
parszywy.Nicnamnieniemasz!Słyszysz?!
–Samsięprzypucowałeś,żeobrobiłeśkiosk.
–Kłamałem.
–Inazwałeśmniepsem.Ichujem,wlicznych
wersjach.
–Aco,robiszjakokonduktor?
–Możejestempsem–mruknąłpolicjant–alenie
pierdolonym.Anazywaniemniechujemteżnieleży
wdobrymtonie.
Kosarwysiadł,uśmiechnąłsięipokręciłgłową.Zrobił
tojednakniezpowoduwymianyzadań,leczdlatego,
żebyłtokolejnyprzypadek,kiedyzasprawąEmila
wjakiśniewytłumaczalnysposóbznaleźlisiędokładnie
tam,gdziepowinni.
–Niewiedziałem,żejesteśgliną.
–Ajaktowyjaśnisz?–Emilwyjąłwytrychyzkieszeni
włamywacza.
–Niemoje.Gównomimożeciezrobić!
–Przeciwnie.Zatrzymaliśmycięzwytrychamiprzy
obrobionymkiosku.Zabezpieczymysprzęt,apotem
biegłyodmechanoskopiisięwypowie,czytotymsiętam
wpierdoliłeś.
–Znalazłem,jaksetędyprzechodziłem.Spierdalajcie.
–Dlaczegosięzatrzymałeśnamojewezwanie?
–wtrąciłKosar.