Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowieczora,wiesz?Jestjużterazpewnienanogach,
bozarazpojedzienagiełdę...
Mojawina,żejestfrajerem?
...atyprzychodzisz,żebykomuśtakiemukiosk
obrobić?
Myślałem,żetrzymatamjakąśkapustęodparł
włamywaczimrugnął.Aleoficjalnieniemamztymnic
wspólnego.
NojasnezakpiłKosar,poczymspojrzałnaEmila
iuniósłbrwi.
Normalnietobymsobieodpuściłtakiegoszmaciarza
jaktypowiedziałEmilalewidzę,żezciebie
wyjątkowygnójwychodzi.Musiszdostaćnauczkę.
Nicminiemożeszzrobić.
Myliszsię.
Aco?Rozpłaczeszsiętutaj?zapytałwłamywacz.
Wpierdolęci.
Niemożesz.
Mogę.Izrobięto.Tutajiteraz.
ZatrzymanyspojrzałnaKosarewicza.Tenzrobiłminę
naznak,żeoniczymniewieimaztymnicwspólnego.
Poskarżęsię.Zrobotywaswypierdolą.
StraszyszzakpiłEmilczyobiecujesz?
Uświadamiamcię.
CotyWisłockajesteś?Awłaśnie,jaksięnazywasz?
Pococito?
Kartkęzchoinkąnaświętaplanujeciprzesłać.
Zawszetakrobi,jakkomuśwpierdoliwyjaśniłKosar.
Żebygodelikwentpamiętał.
Powieszpodobrociczycimamprzypierdolić?