Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
popętającychjewięzach,zgrabneiumięśnione.
Perfekcjęanatomicznegowyglądupsułytylkostopy,
którebyływyprostowanejakstruna,tworzącrównąlinię
zpiszczelą.Pozatymcałebyłyposiniaczone,akostki
palcówodstawały,jakbyladachwilamiałysame
wyskoczyćzestawów.Patrzenienaniesprawiałoniemal
fizycznyból,toteżSokulskiodwróciłodnichwzrok
ispojrzałnatwarzdziewczyny.Pociągłaidelikatna,
zlekkowystającymikośćmipoliczkowymi.Wydatneusta,
mały,niecozadartynosekimocnaliniabrwi.Niemiał
pojęcia,jakiegokolorubyłyjejoczy,alemógłsięzałożyć,
żepodkreślałytylkowyjątkowośćjejurody.
RodziceKarolinyLangiewiczpowinnibyćtulada
chwila,byrozpoznaćciałowytłumaczyłpolicjant.
Chodziozaginioną?
TakpotwierdziłSokulski,poczymprzeczącopokręcił
głową.Aletatuwogólejejnieprzypomina.
Topocholeręściągaszmiturodzinęnaokazanie?Co,
Sokół!?zapiekliłsięMarczak.Wiesz,jakjatego,
kurwa,nieznoszę.
Sokulskitylkowzruszyłramionami.
Przyjadą,potwierdzą,żetonieichcórka,icodalej?
dopytywałpatomorfolog.
JabędęmiałzgłowyrzuciłposępnieEdward.
Aresztatojużniemojabrocha…
Nieprzydzielącitejsprawy?
Nieodparłposępniepolicjant.
KtodostałRusałkę?
Bosak.Sokulskidomyśliłsię,żeMarczakpytał
oprokuratora,toteżpodałmujegonazwisko.
Bosak?zdziwiłsiępatomorfolog.Toraczejszybko
pójdzie.Niepamiętam,żebyBosakdoprowadziłostatnio
jakąśsprawędokońca.
Zrobi,jakuzna.Niemojasprawa.
Marczakrzuciłnaniegookiem,pociągnąłnosem,