Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIII.PRZYBYCIE.
Jużkilkakrotniepogromcazwierzątniecierpliwieotwierałokiennicę
wokienkuswegopoddasza,wychodzącegonadziedziniecoberżypod
BiałymSokołem,wyglądającprzybyciadwóchsierotiżołnierza;nie
widzącich,chodziłznowupowoli,zrękamizałożoneminapiersiach,
zespuszczonągłową,obmyślającśrodkiwykonaniaplanu,jakisobie
ułożył.
Pomimodzikiejpowierzchowności,niezbywałotemuczłowiekowi
napojętności;odwaga,jakiejdowódskładałwczasieswych
przedstawień,mowaniekiedymistycznaiuroczysta,surowahipokryzja
nadawałymupewienrodzajwpływunamieszkańcówokolic,które
częstoodwiedzałpodczasswychwędrówek.
Niemawątpliwości,żenadługoprzedswemnawróceniemsię
Morokoswoiłsięzobyczajamidzikichzwierząt...Urodzony
wpółnocnejSyberji,byłzamłodujednymznajśmielszychmyśliwych
naniedźwiedzieirenifery;później,wroku1815zostawszy
przewodnikieminżynierarosyjskiego,wysłanegonazwiedzeniekrain
podbiegunowych,towarzyszyłmupotemdoPetersburga;
tuprzeżywszyróżnezmianylosuzaliczonyzostałwpoczetkurjerów
carskich.Dlatychludzinieistniejąniesprzyjająceporyroku,ani
przeszkody,anitrudy,aniniebezpieczeństwa,mająonidowyboru
dwietylkorzeczy:paśćwdrodze,lubspełnićotrzymaneirozkazy
przybyćtamdokądichwysłano,łatwowięcpojąćśmiałośćwytrwałość
irezygnacjęludzi,nawykłychdopodobnegożycia.
Marokciąglesięprzechadzałpopoddaszu.
Nocnadeszła,atrzyosoby,naktóreztakąniecierpliwością
oczekiwał,jeszczenieprzybyły.Chódjegostawałsięcorazbardziej
niespokojnyiprzerywany.
Wtemzatrzymałsięniespodzianie,pochyliłgłowękuoknu
isłuchał.Miałsłuchtakwrażliwyjakczłowiekdziki.
Otóżsą!...zawołał.
Iźrenicejegozabłysłyszatańskąradością.Posłyszałstąpanie
człowiekaikonia.
Podszedłdookienkapoddasza,ostrożnieuchyliłokiennicęiujrzał
wjeżdżającekonnonapodwórzeoberżydwiedziewczyny,
iprowadzącegojeżołnierza.Będącpewnymzdobyczy,zamknąłokno.
Pomyślawszyjeszczeprzezkwadrans,zapewnedlaostatecznego
zdecydowaniaswychprojektów,wychyliłsięprzezotwór,gdziestała
drabinazamiastschodów,izawołał: