Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁXII.JOWIALNYIŚMIERĆ.
Morok,wprowadziwszyJowialnegodoswejmenażerji,zdjął
muzgłowykołdrę,któraniedawałamuwidziećiczućwęchem.
Jaktylkotygrys,lewiryśspostrzegłygo,zgłodniałetezwierzęta
rzuciłysiędokratyswychzagród.
Koń,przerażony,stanąłosłupiały,wyciągnąłszyję,wytrzeszczył
oczy,drżał,jakwrytyzmiejscasięniemogącruszyć;zimnypotlałsię
zniegostrumieniami.
Lewitygryszaczęłyryczećprzeraźliwieiokropniemiotałysię
wklatkach.
Ryśnieryczał...aleniemajegodrapieżnośćstraszniejsząbyła,niż
krzykidwóchinnychzwierząt.
Wściekłymsusemrzuciłsięzgłębiklatkinakratę,którasię
wstrząsnęłaodtegozapalczywegouderzenia;potem,pomimosilnego
oporukraty,Śmierć,zawszeniema,ciąglezajadła,rzucałasięnaprzód,
wracałapełzająciznowuwzapamiętałymzapędzie,usiłowałazłamać
kratę.
Trzyrazytakprzyskakiwała...strasznaimilcząca...kiedy
tymczasemkoń,przechodzączosłupieniawobłąkaniezprzestrachu,
zarżałprzeciągle,zawróciłszybkoijakszalonyskoczyłdodrzwi,
któremizostałwprowadźmy.
Znalazłszyjezamknięte,spuściłgłowę,przygiąłnieconogi,zbliżył
nozdrzadootworupodwrotami,jakgdybychciałodetchnąćświeżem
powietrzem,potem,corazbardziejprzelękniony,mocniejjeszczerżał,
silniegrzebiącprzednieminogami.
WtedyjużMoroksięniewahał.
Zbliżyłsiędoklatkirysia,właśniewchwiligdy,ponowych
usiłowaniachwydobyciasięzniej,znowumiałsięrzucić.
Ciężkazaporautrzymującazamknięciekratami,odepchniętapiką
pogromcyzwierząt,usunęłasię,aMorokwjednejchwiliwskoczył
nadrabinę,prowadzącąnaspichlerz.
Okropnyryktygrysailwa,połączonyzrozpaczającemrżeniem
Jowialnego,napełniływszystkiezakątkioberży;wchwili,gdyryś
rzuciwszysięznowuwścieklenakratę,poczuł,żeprzednimustępuje,
iwidział,żesięmuotwiera...wyskoczył...
SkokŚmiercibyłtakgwałtowny,padłanaśrodkuszopy.
Światłolampymigotałosięnaczarno-połyskliwemtlerysiegofutra,
mieniącegosięjeszczeciemniejszegokoloruplamami.Przezchwilę
pozostałniewzruszony,jakbyprzysiadłynaswychsilnychnogach...