Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Popewnymczasieprzycwałowałkoń.Kiedyprzebiegałobok,lwiątkozadało
muznanepytanie:
Hejkoniu!Przedczymtakuciekasz?
Uciekamprzedczłowiekiem.Ścigamnieimyślę,żejestjużniedaleko.Nie
wybaczymitejucieczki-wyszeptałjednymtchemTakamojakońskadola.Kiedy
ludzieruszająwdrogę,wkładająmidopyskacoś,cosięnazywawędzidłem.
Potemkrępująmimordęjakąśuzdą,anagrzbietwkładającoś,conazywasię
siodłem.Popręgiemściskająmibrzuch,żeledwiemogęoddychać.Wsiadają
minagrzbietijadątam,gdziesięimpodoba.Kiedyniemogęjużbiec,wbijają
miwbokżelazo:nazywająjeostrogami.Wtedypędzęjakszalony.Popowrocie
dodomupętająminogiiniepozwalająsięoddalać.Niemogłemjużwytrzymać
takiegouciskuiuciekłem.No,zadużojużgadam.Nictupomnie!
Ledwiekońzniknąłwbuszu,nadbiegłzdyszanywielbłąd.
Czyitywielbłądzieprzedczymśuciekasz?zapytałozdumionelwiątko.
Nierozumnelwiątko!żachnąłsięwielbłąd.Uciekamprzedczłowiekiem.
Każdyprzednimucieka.Choćjestemtakiwielki,muszędźwigaćciężary
.
Wychowałemsięwśródludzi,aleskąpiąminawetwody.Pojąmnieraznatydzień.
Nicpozaziemiąniejestwstanieudźwignąćciężaru,którymmnieobarczają.
Wkładająmiuzdęipowstrzymującuglami,abymprzypadkiemnieuciekł.Nie
zatrzymujmnie,dopókimamwolnądrogę.Byćmożeczłowiekmnieścigaijest
jużblisko.
Wypowiedziawszytesłowawielbłądpotruchtałdalej,zostawiajączasobą
zdumionelwiątkoinierozważnąkaczkę.Upłynąłjakiśczasizjawiłsięten,którego
nazywajączłowiekiem.Kiedypodszedłdolwiątka,niemądrzezapytało:
Kimjesteś?
Jestemsobąodpowiedziałbutnie.
Jużwiem!Jesteśczłowiekiemdomyśliłosięlwiątko.
Taksądzisz?odparł,apotemdodał:
Lwiątko!Jesteśsynemnajsilniejszegozezwierząt,amieszkaszwtak
nędznymdomostwie.
Askądmamwziąćinne?zapytałolwiątko.
Zaczekaj!Jajużcośwymyślęzaoferowałsięobcy
.Zdrewnazrobiłdeski,
pozbijałjenakształtskrzyniiumieściłwniejmałedrzwiczki.
Gotowe!zawołałuradowany.Lwiątko,będzieszmiałopięknydomek.
Kiedytylkolwiątkoweszłodownętrza,obcyzamknąłdrzwiczki.
Spotkałociędzisiajto,czegobyśsobienigdynieżyczyło.Tak,jestem
człowiekiem.Achwaliłeśsię,żeniktciniedarady!
Wypowiedziawszytesłowarozpaliłogniskoiwrzuciłdoniegoklatkęzlwiątkiem.
Natenwidokkaczkauniosłasięwpowietrzeiposzybowałanabezludnąwyspę
rzeczną.Myślała,żetambędziecałkowiciebezpieczna.Tymczasempojakimś
czasieujrzałapłynącąkuwyspiełódkę.Zerwałasiędolotu,alebyłojużzapóźno.
„Jakbymsięniestarała,itaknieucieknęprzedczłowiekiem”pomyślała
zgoryczą.
Sprytnynietoperz
Pewnegodniawładcazwierzątiwładcaptakównałożylinaswychpoddanych
podatek.Kiedywładcazwierzątwysłałpoborcędonietoperza,napastowany
zaperzyłsięioznajmił:
Niejestemzwierzęciem!Amożewidziałeśwśródpoddanychwładcyzwierząt