Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spotkaniu,pojechałnadwamiesiącedowieżyPenhoel,azapowrotem
wlistopadzie,rzadkąmiałdostyczniasposobnośćwidywania
dziewicy.
Przyspotkaniuprzypadkowemkłanianosięgrzecznie,alebez
wymówieniasłowa.Dziewicabyłazbytbojaźliwą,.Kolombanzbyt
poważającym.Razjednakże,gdymłodzieniecraniejwstawszy,niż
zwykle,szedłposchodachniosąccodziennemlekonaśniadanie,
spotkałdziewicę,któraznowuspóźniwszysięnieco,szłaposwoje.
Zatrzymałarumieniącsięmłodzieńca,którypokłoniwszysięjejnie
postudencku,aleposzlachecku(pierwszegowychowaniaczłowiek
nigdyniezapomina),jużzmierzałkuswymdrzwiom.Zatrzymała
goiprzemówiła:
Mamdopanaprośbę,rzekła,myzmamąbardzolubimymuzykę,
izazwyczajbardzonammiłosłuchać,jakpangodzinkęjakąś
wieczoremśpiewaprzyfortepianie,aleodtrzechdnimamajestciężko.
chora,ichociażnieużalałasię,jednaklekarz,którybyłunaswczoraj
wieczórpodczasgdypanśpiewałeś,powiedział,żemuzykamusi
nużyć.
Przepraszampanią,odpowiedziałmłodzieniec,zkolei
czerwieniejącsiępobiałkaoczu,zgołaniewiedziałemochorobie
mamy,wierzajmipani,żenigdybymsobienieprzebaczył,gdybym
grałwiedząc...
O!mójBoże!toja,panie,powinnabymcięprzeprosić,żecię
pozbawiamprzyjemności,idziękujęzcałegoserca,żesięjejpandla
naspozbawiasz.
Pokłonilisięwzajem,awróciwszydosiebie,Kolombanzamknął
fortepian,bygonieotworzyć,paniGervaiszupełniewyzdrowieje.
Tylko,żeodtądczęściejspotykałdziewicę.Chorobamatki
pogorszałasię,cooliwiłaKarmelitabiegałaodlekarzadoapteki,
nierazopóźnejgodziniewnocyKolombansłyszałschodzącą.Byłby
bardzopragnąłofiarowaćjejswojeusługi,alebyłrównienieśmiałym
jakprawym,kłopotałagoformaofiarywięcejniżsamaofiara,tak,
żewtedydopieroośmieliłsię,gdyusłyszałdziewicęrozpaczliwie
wołającąratunku.
Byłonanieszczęściezapóźno:toniepotrzeba,ratunkuznagliła
dziewicędowołaniaopomoc,aletrwoga,przerażenie.
PaniGervaisodczterechdnileżaławłóżku,podciężkągroźbą
anewryzmu,którydoszedłdoostatniegostopnia,czegolekarz
bynajmniejKarmelicieoświadczyćniechciał.
Ażebyzwalczyćdławienieodejmującejejoddech,paniGervais