Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałXI.PanJackal.
Opowiadamyczytelnikomto,czegoSalvatornieuznałzawłaściwe
opowiedziećJanowiRobertowi.
RozstającsięzJustynemiJanemRobertemnaprzedmieściuśw.
Jakóba,Salvator,jakpowiedzieliśmy,udałsiędoprefekturypolicji.
Wszedłnareszciewbrudną,dziurę,któranazywasięulicą
Jerozolimską,wazką,ciemną,błotnistą,gdziesłońcenigdynie
dochodzi.
Salvatorwszedłdoprefekturyswobodnie,jakktośobeznanyztym
ponurymprzybytkiem.Byłasiódmagodzinarano,zaledwiedniało.
Zatrzymałgoszwajcar.
Hej,panie!zawołałgdzietopanidziesz?
Cóżto?rzekłSalvatorodwracającsię.
A!przepraszam!niepoznałemwas,panieSalvatorze.Potem
dodał,uśmiechającsię:Towaszawina,ubranypantakpopańsku.
CzypanJackaljestjużwbiurze?zapytałSalvator.
Właściwiemówiąc,onjestjeszcze;przepędziłtamcałąnoc.
Salvatorprzebyłdziedziniec,podszedłpodsklepieni©umieszczone
naprzeciwbramy,zwróciłsięnaschodyzlewejstrony,wszedł
nadrugiepiętro,wcisnąłsięwkorytarzizapytałwoźnegoopana
Jackala.
Bardzozajętywtejchwili,odpowiedziałwoźny.
Powiedzmu,żetoSalvator,posłaniecmiejskizulicyŻelaznej.
Woźnyzniknąłzadrzwiamiizjawiłsięprawienatychmiast.
ZadwieminutypanJackalbędziegotów.
Jakoż,wchwilępotemdrzwisięotworzyły,inimsięjeszcze
ukazałaosoba,dałsięsłyszećgłoswołający:
Szukajciekobiety,powiadam!szukajciekobiety!
Potemwyszedłmężczyzna,mrugnąłoczymaiwcieniukorytarza
spostrzegłtego,kogomuoznajmiono.
A!toty,kochanypanieSalvatorze!rzekłidączpospiechem.
Czemuzawdzięczamprzyjemność,żecięwidzętakrano?
Mówionomi,żepanjesteśbardzozajęty,odpowiedziałSalvator,
zdającysięprzezwyciężaćwstrętjakiwzbudzałwnimtenurzędnik
olisiejfizjognomjiinogachjakjamnik.
Toprawda,kochanypanieSalvatorze,alewieszdobrze,żekażde
zajęciegotówjestemrzucić,abymiećprzyjemnośćporozmawiania
ztobą.
Wejdźmyżdopańskiegogabinetu,rzekłSalvator,nie
odpowiadającnauprzejmyfrazesJackala.