Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Umarłabezspowiedzi.
–Ależpanisamaprzyznajesz,żetobyłaświęta.
–Tak,aleksiądz...ksiądznietaktouważa.
–Jakto!ksiądzodmówiłbymodlitwnadumarłą?
–Nadumarłą,którasięniespowiadała...możnabypójśćozakład.
–Dobrze...Idź-żeżpanipolekarza,ajapostaramsięoksiędza.
–O!lekarzmieszkaniedaleko,toprawienaprzeciwko.
–Prosiłbymtylkokogoś,cobyzaniósłlistnaulicęPot-d-Fer.
–Dajpan,znajdękogotakiego.
Kolombansiadłprzystoleinapisał:
„Pospieszaj,przyjacielu!żywyiumarłypotrzebujeciebie”.
Izłożywszylist,położyłtakiadres:„BratuDominikowiSarranti,
zakonnikowiśw.Dominika,ulicaPot-de-Fer,Nr.11.”
Potemoddającsąsiadce;Proszę!rzekł.
Poodejściusąsiadki,Kolombandokonywałzamierzonych
przenosin,przeciągającswojełóżkodopokojudziewicy,ajejłóżko
dosiebie.
Kobietaznajdującasięwodwiedzinachusąsiadki,zobowiązałasię
pozostaćprzyKarmelicieażdoprzybycialekarza,agdybybyło
potrzeba,toinocujejłóżkaprzepędzić.
Malignawzmagałasięcochwila.
KobietausiadłaprzyKarmelicie,Kolombanzbiegłdohandlu,kupił
gromnicęizapaliłprzyłóżkuchorej.
WnieobecnościKolombana,sąsiadkawróciłazlekarzem
izostawiwszygoprzychorej,oddałazmarłejpobożnąusługę,przez
skrzyżowaniejejrąknapiersiachiwłożeniekrucyfiksu.
Kolombanzapaliłgromnicę,ukląkłiodmawiałmodlitwy
zaumarłych.
NiezawielebyłodwóchkobietprzyKarmelicie;lekarzrozpoznał
pierwszeoznakimeningitis,przepisałreceptęzalecającścisłejej
wykonanie,nieukrywałważnościwypadku.
Codomatki,taumarłąskutkiempęknięciajednegozwiększych
naczyńserca.
Niejedenrozśmiałbysiębyłnawidokdwudziestoletniego
młodzieńca,klęczącegoprzyłożunieznajomejkobiety
iodprawiającegomodlitwyzaumarłych,zksiążkidonabożeństwa
zherbamirodzinnemu.AleKolombanbyłpotomkiemreligijnych
Bretonówstarejdaty,który,równiejakjegoprzodkowie,sprzedałby
ziemięizamki,bypójśćzaGaultieremBezpieniężnymdoJeruzalem,
mówiąc„Diexlevolt”(takchceBóg).Modliłsięwięczżarliwością