Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towzruszyło:„Zacóżdziękujeszmi,pani...czyliżniepowiedziano:
„kochajciesięnawzajem”?
Ktotakpowiedział,Dagobercie,On?
Tak,okimtomówiłpodróżny?
Tegoniewiem;uderzyłmnietylkosposób,którymonwymówił
tesłowa,itebyłyostatniesłowa,którepowiedział.
Kochajciesięnawzajem?...powtarzałaRózia.
Jaktodowodzidobregoserca...mówiłaBlankanieprawda,
Dagobercie?
Ponieważtenwędrownikjestprzyjacielemgenerała,tojuż
dowodzi,żemadobreserce.
Jakażtoszkoda,żeśmygoniewidziały...
Agdzieżposzedłtenpodróżny?
Bardzodaleko...bardzodaleko,naPółnoc,powiedziałtowaszej
matce;którapotemmówiłamionim:„Prostejegosłowarozrzewniły
mnie;przezcałyczas,jakiemgosłuchała,byłomilepiej;mocniej
jeszczekochałammegomęża,mojedzieci,aztemwszystkiem,
patrzącnawyrazjegotwarzy,sądziłbyś,żenigdysięnieuśmiechnął,
anizapłakał”,dodaławaszamatka,itoprawda.
Nigdysięnieroześmiał,anizapłakał?dodałaBlanka.
Kiedyodchodził,waszamatkaija,stojącwedrzwiach,
patrzyliśmyzanimdopókimogliśmy,szedłzespuszczonągłową.
Chódjegobyłpowolny...spokojny...pewny...myślałbykto,żekroki
liczył...icodokrokujegorzeczjeszczeosobliwsząspostrzegłem.
Co,co,Dagobercie?
Wiecie,żedrogaprowadzącadodomu,byłazawszewilgotna,
atozprzyczynymiłegoźródełka,którezalewało...
Tak,tak.
Awięcśladyjegozostałynaglinieiwidziałem,żenajego
podeszwachbyłyćwiekipowbijanewkształciekrzyża...
OtotakmówiłDagobertstawiającsiedemrazypalecnakołdrze
ot,takimwbitebyłyporządkiem.Widzicie,żebędziekrzyż.
Achprawda...krzyż,widzisz,siostro.
Cóżtomaznaczyć,Dagobercie?
Dalipan,niewiem...możeprzypadkiem...Jakkolwiekbądź,
odwiedzimytegotajemniczegogościazapowiadałycośniedobrego.
Gdyżjaktylkoodnasodszedł,jednozadrugiemdotykałynas
nieszczęścia.
Niestety!śmierćnaszejmatki?
Tak,alewprzódjeszcze...innezmartwienie!...Trzebanambyło