Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdawałsięmierzyćdługośćkroku,którymiałwykonać,dla
doścignięciakonia,irzuciłsięnańjednymskokiem.
Widzącgowydobywającegosięzklatki,Jowialny,naglesię
umknąwszy,przyparłbokiemdrzwiotwierającesięzewnątrz
dośrodka...icisnąłjecałemisiłami,jakgdybyjechciałwyłamać.
Śmierćwspięłasięgwałtowniedoskoku.Szybkajakstrzała,głęboko
przejęłaJowialnemugardło,chwyciłasięgołapami,isweszpony
zatopiłamurazemwpiersiiwbrzuch,trzymającgoprzypartego
dodrzwi.
Oparłszysięwłuknatylnychłapach,otworzyłamużyłęgardłową,
strumieńkrwiwytrysnąłzpodzębówŚmierci,aostrepazuryzorały
dokościżywemięsodrgającejofiary...którejzduszonerżeniebyło
przerażające.
Naglerozległysięsłowa:
Jowialny...niedajsię...jatujestem...niedajsię...
ByłtogłosDagoberta,którywszelkiemisposobamiusiłował
wrozpaczywywalićdrzwi,zaktóremitoczyłasiętakrwawawalka.
Jowialnywołałznowużołnierzjestemtu...ratunku...
Natenprzyjacielski,takznanygłos,konikpróbowałjeszcze
zwrócićgłowęwstronę,skądsłyszałgłosswegopana,odpowiedział
mużałosnemrżeniem,iszamocącsiępodmorderczemirazamirysia,
upadłnakolana,potemnabok...tak,grzbietikarkodrzwisię
oparłszy,otworzyćichniedozwoliły.
Wtedyjużwszystkosięskończyło.
Ryśprzyłożyłsięjakdługi,brzuchemmakoniu,szarpiąc
goprzedniemiitylnemiłapami.
Ratunku...ratunkudlamegokonia!wołałDagobert,napróżno
usiłującwyłamaćzamek,potemkrzyczałwzapalczywości:
Niemaktobroni...czyniemabroni...?
Strzeżsię...krzyczałpogromcazwierząt.
Ipokazałsięwdymnikuśpichrza,wychodzącymnadziedziniec.
Niewchodź,bozginiesz...mójryśwściekłsię...
Alemójkoń...mójkoń!krzyczałprzeraźliwieDagobert.
Wyszedłwnocyzeswejstajni;wszedłdoszopydrzwi
popchnąwszy;najegowidokryśpołamałklatkęirzuciłsięnaniego...
Leczodpowieszzanieszczęścia,jakiestądmogąwyniknąćdodał
pogromcazwierząt,odgrażającymtonembojatylkozwielkiem
niebezpieczeństwemdlażyciabędęmógłgozapędzićznowudoklatki.
Alemójkoń...Ratujmegokonia...wołałDagobert,błagając
zrozpaczy,gdyżprawdziwielubiłtobiedniezwierzę,utrataktórego,