Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JesieniniLeśmiansąpoetamiżywiołu.Stanowiąostatnie,najjaśniejsze
słowategokierunkuromantycznego,którykultniezmiennejprzyrodywyniósł
ponadwalkęożywegoczłowieka.Człowiekjesttylkoprzypadkowąliczbą,
wydedukowanązchaosuwszechrzeczy.Jestkaprysem,łaskąlosu,igraszką
sił,przerastającychmożnośćjegorozumienia.Nieutrwalonywłasnąwiarą,
szukaćmusipotwierdzeniawzaprzeczeniucudzejnieodpartejkonkretności.
Jedynąjegopostawąwobecświata,utrzymującągowzłudzeniuswejsiłyjest
bunt.Tragicznawalkaowłasnąrealizację,samowcieleniewrzeczywistośćnie
utrwalijegonadziei,matkibezwoliipróżni.Bezwład,wyłaniającywtrudzie
własnątwarz,runiepodprzekleństwemwewnętrznejsprzecznościipozo-
stanie–owocklęski–bezowocnakontemplacjażywiołu.
Tazwyciężonaprzeznowoczesnegoczłowiekapostawaduchowajest
dnemtwórczościzarównoJesienina,jakLeśmiana.
Jakżeodmiennymjednakjestjejspełnieniepoetyckie.Dziwacznymi-
stycyzmJesienina,podnoszącyzwierzędobóstwa,wszedłgłębiej,nasamo
dnorozdarcia.Jegopoematy,porywającehipnoząwizji,sąustawicznym,do
najdalszychgranicnapiętymkrzykiemoutwierdzeniewżywiole.Teprzera-
żającekonwulsjesłowa,którepragniesięwcielićsamo,oszałamiająimęczą.
Straszliwymwysiłkiem,najpodlejsze,barbarzyńskiejawydźwigadonieba
poezji.Jesttonajtrudniejszezadanie,jakiegopodjąłsiękiedykolwiekpoeta.
Wtechnicznejstrukturzepoetyckiejsprowadzasiętodomaniery.Raz
jedentylkomożnadojśćdonatężeniabuntu,który,stojącnagranicyśmierci,
uchylatajemnicyobjawienia.ToteżwszystkiepoematyJesieninasątakie
same.Jednojedyneosiągnięciemogłodaćjedenjedynypoemat.Poetazawie-
rasięcaływdrobnymwierszulirycznymtaksamo,jakwdużympoemacie.
Wprawionywbłędnekołoswojejtaksamości,rosyjskiRimbaudwyrwaćsię
zniegomógł–śmiercią.
Leśmianjestbliższymnowoczesności,niżokrzykniętyimażynistaJesienin.
Jegonodczłowieczenie”,wniknięciewżywioł,włąkęnatury,niematychcech
orgiazmuidoraźnegookrucieństwa,świadczącegoogłębszej,boleśniej-
szejsłabości.Żywioł,drzewaizwierzętałącząsięzczłowiekiemwwiecznie
obecnejżywejharmonii.Anirazunieprzelewasiężyciestrumieniembuntu.
Człowiekwykwitanałącetaknaturalnie,jakjaskry.Jesttopanteizmczłowie-
czeństwa,rozprzestrzenieniesięwnaturze,którazatracasięwnas.Przyroda
znikajakoprzeciwnik,jakoobiektobjęciarozumemipracą,wszystkostajesię
jednością,rozmaitość–monotonią.Itutajczyhaupadek;takaświadomość
godnajestjedynieświadomościbóstwa,utrzymaćją–jestkarzącymsamo
siebiezuchwalstwem.Zatraceniesiebie–domagasięodnalezienia.Rodzisię
tęsknotazaograniczeniemwłasnejczasowości,zazmniejszeniemnatchnie-
nia,którebybyłowzruszeniemludzkim,zdolnymdowypowiedzeniamową
ludzką.PoezjeLeśmiananosząwsobieśladytegozmaganiasięzzatratą.
49