Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ocoonpyta.Ale,jeżeliktośniewieczego,topytasiętychcowiedzą.
Kogożsięwięctrzebazapytaćoto?Powiedzpani.
Tychcowiedząowszystkiem:kart.
Dobrze,rzekłbakałarz,dziękuję;dobrzezawszewiedziećto,
comipowiedziałaś,pójdędopanaSalvatoranapolicję.Tomówiąc,
młodzieniecskierowałsiękudrzwiom.
AleBrocantazmieniłasnadźzamiar:
PanieJustynie,rzekła.
Młodzieniecodwróciłsię.
Starapalcemwskazałamuwronę,któratrzepałaskrzydłaminad
jegogłową.
Patrzpannategoptaka,rzekła.
Widzęgo,odpowiedziałJustyn.
Ontrzepoczeskrzydłami,nieprawdaż?
Tak.
Otóżiwszystko.Jaktylkoptaktenuderzyłskrzydłami,toznaczy,
żeniemawielkiejnadziei.
Aleczyżteuderzeniaskrzydełmająjakieznaczenie?
JezuChryste!Panpytaszsięoto?Takiczłowiekświatłyjakpan,
nauczyciel,któryniewieotem,żewronajestptakiemproroczym.
Cóżwięcznacząteuderzeniaskrzydełwaszegoptaka?
Znaczą...znaczą,żepannieznajdziesztakprędkoosoby,której
szukasz;bopanszukaszkogoś.
Tak,ioddałbymwszystko,coposiadamdlaznalezienia...
Otóżwidziszpan,ptaktenwieotemrówniejakpanija.
Ależnareszcie,coznacząteuderzeniaskrzydeł?
Teuderzeniaskrzydeł...teuderzeniaskrzydeł,widziszpan,
obrazemtwychudręczeń.Jakotenptakbijeskrzydłami
wpowietrzu,takpanrozbijaszsięwpróżni;onuderzyłskrzydłamitrzy
razy;topantrzylataspędzisznatemposzukiwaniu.Radzętedypanu,
wimieniuptaka,ażebyśnierozpoczynałkrokówniepewnych,dopóki
kartyniewyrzekną.
Więcniechżemówią,zawołałJustyn.
Ijaktonącybrzytwysięchwyta,takJustynnawróciłsię
wusposobieniuwierzeniakartom,byletylkoto,coonepowiedzą,
miałojakikolwiekpozórprawdy.
Czypanchceszwielkąkabałę,czymałą?zapytałaBrocanta.
Jaksiępodoba...Macieotoluidora.
O!tobędziewielka...DajmimojąwielkąkabałęRóżo.
Dziewicawstała.Byłaonawysmukłaigiętkajakpalma.Wyjęła