Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdrugiegopiętra,odskoczyłtrzyalboczterykrokiwtyłipadłwznak
nastół,któregodwienogizłamałysiępodjegociężarem.
Prawietakasamaewolucjaodbyłasięwtejżesamejchwili,między
czteremainnemibojownikami.
Petrus,mistrzwkijuiwsawacie,wbrakukija,podstawiłnogę
mularzowi,którypadł,pchniętyprzezeń,obokJanaByka.Tymczasem
Ludowik,jakoanatom,wymierzyłwęglarzowi,wokolicęwątroby,pod
siódmeżebro,takiciospięści,żetwarzprzeciwnikazbladłapod
warstwąwęgla.
JanBykimularzpodnieślisię.
Toussaint,którytrzymałsięjeszczenanogach,poszedłusiąść,
zadychającsię,nastołku,ioburączchwyciwszysięzabok,
nieruchomiesiedziałopartyościanę.
Ale,jaksięłatwodomyśleć,byłtodopieropierwszyatak,rodzaj
zaczepkipoprzedzającejbitwę,itrzejmłodzieńcemepowątpiewali
otem,gdyżkażdenznichgotowałsiędonowegonapadu.
Zkądinądwreszcie,zdziwieniebyłozarównowielkie,jakdla
aktorówtakidlaspektatorów.
Nawidokdwóchswoichtowarzyszów,JanaBykaiSzkopka,
padającychnawznak,nawidokToussaintaLouverture,siadającegojak
człowiek,„któremusięzbiera”powstaliobajzsiedzenia,iniepomni
jużnazakazJanaByka,jedenzeswymhaczykiem,drugizbutelką
wrękuszli,ażebywziąśćudziałwuroczystości.
Mularzpadłtylkoofiarąniespodzianki,ipowstałdoznającwięcej
wstyduniżbólu.
Codocieśli,temuzdawałosię,żetojakaśbelkawyrzuconataranem
uderzyłagowgłowę.
Wstrząśnieniemózguudzieliłosięcałemujegociału,przezdwie
dotrzechsekundpozostałomroczonym,zchmurąkrwawąnaoczach,
zdudnieniemwuszach.
Wreszcie,chmurakrwiniebyłaprostąfigurąretoryczną;ciospięści
Robertazsunąwszysięposkroni,zarżnąłsięwczoło,asygnet,który
młodzieniecnosiłnapalcu,otworzyłnieconadbrwiamicieśli,
krwawiącąbruzdę.
Aha!dokroćsetsiarczystychpiorunów!...krzyknąłidąc
naprzeciwnikakrokiemniedośćjeszczepewnym,cotojestbyć
napadniętymznienacka:dzieckobysiępowaliło!
Owóż,terazdajsobieczas,JanieByku,atrzymajsiędobrze,
bomamzamiarzłamaćtobądwiedrugienogitemustołowi.
JanBykposunąłsięzpięściąpodniesioną,oddającsięznowu