Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szczegół.Bylionizbytzajęcisobą,byzważaćnajegozjawieniesię
izniknięcietakraptowne,żegdybynieostrygicoświadczyły
oobecnościchłopca,możnabymyślećżetobyłsen.
Alecosnemniebyło,toto,codziałosięnaczwartempiętrze
inapiętrzeniższem.
Nałoskotpodwójnegoupadkucieśli,naskrzypzłamanegostołu,
nakrzyk:noże!noże!...pijacyśpiącywsalitrzeciegopiętra,zerwali
sięzesnu;najmniejpijaniprzysłuchiwalisię,jedenznich,zataczając
się,poszedłotworzyćacicomoglijeszczecorozeznać,widzielijak
chłopiecprzerażonyprzebiegałponawieschodowej.
Wtedytooni,jakoludziedoświadczeni,dorozumielisięcozaszło,
iniebawemteżtrzejmłodzinasiprzyjaciele,usłyszelikroki
przyspieszoneiwrzaskipodobnedorykumorzapodczasburzy.
ToszumowinyGościnnegoDworuwybiegałynawierzch,iwkrótce
przezotwartedrzwidostrzedzbyłomożnasalęnapełniającąsięludźmi
dziwnejpowierzchowności,opitemi,ogłupiałemi,gniewnemi
nadewszystkooto,żeimprzerwanosennajlepszy.
Cóżto!czytuzabijają!odezwałosiędwadzieściaochrypłych
iohydnychgłosów.
Nawidoktegotłumu,araczejtejsfory,JanRobert,najwrażliwszy
ztrzechmłodzieńców,uczułmimowolnieprzebiegającepożyłach
uczucietegolodowategozimna,jakiegodoznajekażdyczłowiek,
bynajsilniejszy,zadotknięciemgadu,aobracającsiędoswego
towarzyszamalarza,niemógłpowstrzymaćsięodwyrażenia:
Ah,Petrusie!gdzieżeśtynaszaprowadził!
AlePetrusimprowizowałnowysystemobrony.
Przyokrzyku:„nanoże!nanoże!”którypowtarzaliczterej
rozwścieczeni,gdyżcieślaiwęglarz,poodzyskaniugłosu,należeli
dotegochórugróźb,Petrusodpowiedziałkrzykiem:„dobarykad!”
któryniejedenrazpowstawałwParyżuodpamiętnegodnia,conadał
nazwęhistorycznątemusystemowiobrony.Iwołając:„dobarykad!”
PetrusciągnąłzasobąRoberta,zmusiłLudowikadopowstania,
izdwomatowarzyszamischroniłsięwzakąt,któryodgrodzili
natychmiastodresztysaliwałemstołówiławek.Petrusnadto
skorzystałzchwilirozejmu,jakkolwiekkrótkiej,którąmudało
zwycięztwo,byzerwaćzoknaniegdyśzłoconydrążekutrzymujący
firanki,drążek,któryodpoczątkubitwybyłprzedmiotemjegoambicji.
Robertwziąłswąlaseczkę,Ludowikpoprzestałnabroni,jakąmudała
natura.Wjednejchwilitrzejprzyjacielestanęlizaosłoną,zaswą
zaimprowizowanąfortecą.