Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czegóżudjabłachceszwięcej?...Wieczerzaćwknajpie?Zgoda,
chodźmy,mójdrogi!Będzieztegojedenprzynajmniejrezultat:
takiegociętonabawiwstrętu,żenigdytamzażycianiewrócisz!
Czyskończyłeśjuż,człowiekuczarnoubrany?zapytałPetrus.
Prawie.
Chodźmywięc.
Petrusruszyłnaprzódnucącpiosnkępółbachancką,półrozwięzłą,
jakgdybydladowiedzeniasamemusobie,żepoważnaipełnaczułości
lekcjajakąodebrałodJanaRoberta,nicnaniegonieposkutkowała.
ZostatniązwrotkązatrzymalisięjakrazprzedGościnnymDworem;
wpółdopierwszejbiłonawieżykościołaśwEustachego.
Ateraz,rzekłLudowik,któryjakwidzieliśmy,małobrałudziału
wrozmowie,abędącumysłuzastanawiającegosięibadawczego,
łatwodałsięprowadzićtamgdziegokierowano,pewny,
żegdziekolwieksięuda,czytostawiągowobecczłowieka,czy
wobecnatury,wszędzieznajdzieprzedmiotdospostrzeżeńlub
marzeń;ateraz,musimytylkouczynićwybór...Pójdziemy
doNiquetta,doBaratta,czydoBordiera?
Bordieramizalecono,więcidźmydoBordiera,rzekłPetrus.
IdźmydoBordiera!powtórzyłJanRobert.
Chyba,żecięzwyczajlubuczucieciągniedojakiegoinnego
przybytku,skromnymuzwychowańcze!
O!wieszprzecie,żenigdywżyciunawetniebyłemwtej
okolicy...Więcmitowszystkojedno!Wszędziedadząnamzłą
wieczerzę,niemamprzetożadnegowyboru.
Otóżjesteśmy.Icóż,czytenszynkwydajecisiędosyćbrudnym?
O,czarnym...
Awięcwchodźmy.
Iściągająckapelusznaucho,Petruswpadłdoszynkuzeswobodą,
wprawąibezczelnościądawnegobywalcazakładu.
Dwajprzyjacieleposzlizanim.