Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poważnyprzeciwnik,jakipozostałiżeraztrzebajużbyłoznim
skończyć,ściągnąłswychtowarzyszówzestołuzakaftany
kostjumowe,uderzyłnogąwbarykadę,żebyzrobićwniejwyłom
itymwyłomemwychodząc,zeswąlaseczkąwręku:
–Więcjeszczecimało?zapytałJanaByka.
Tłumwybuchnąłśmiechemiklasnąłwręce.
–Tak,mniejeszczemało,abędziemidopierodosyć,jak
ciwepchnęwbrzuchzesześćcalimojegocyrkla:
–Tosięznaczy,panieJanieByku,żeponieważniemożeszporadzić
siłą,więcchceszsobieporadzićzdradą;żeniemogącmniepokonać,
chceszmniezamordować?
–Jachcęsiępomścić,domiljonsiarczystychpiorunów!krzyczał
cieśla,podniecającsięwrzawąsłówwłasnych.
–Bądźostrożny,JanieByku!rzekłmłodzieniec,bo,nahonor
powiadam,żecijeszczenigdyniegroziłotakieniebezpieczeństwo,jak
wtejchwili.Potem,zwracającsiędotłumu:Jesteścieludźmi,zawołał,
przemówcieżdorozsądkutegoczłowieka,widzicie,żejajestem
spokojnyaonrozszalały.
KilkuludziwyszłozkołaistanęłomiędzycieśląiRobertem.Ale
pośrednictwotozamiastuspokoić,zdawałosiępodwajać
rozwścieczenieJanaByka.
Odepchnąłtychkilkuludzisamemtylkowyciągnięciemręki.
–Aha!Nigdymijeszczeniegroziłotakieniebezpieczeństwojak
wtejchwili!Czytytąlaseczkąmyśliszbronićsięprzeciwmemu
cyrklowi?Co!
Imiotałnadgłowąostremnarzędziem,którerozwijającsię
przybrałozośmnaściecalidługości.
–Właśnie,żesięmylisz,JanieByku,rzekłmłodzieniec,moja
laseczkaniejestlaseczką,tożmija;ajeśliwątpisz,patrz,dodał
wyciągajączeszczupłejlaskiszpadę,dlaktórejonasłużyłazapochwę,
czywidziszjejżądło?
–A!...rzekłcieśla,zwidocznąulgąwwyrzucieprzeciwktóremu
walczył,więcitymaszbroń?Natotylkoczekałem.
Izespuszczonągłową,zpodniesionąręką,odkrywającpierśzcałą
nieoględnościąślepejsiły,JanBykrzuciłsięnamłodzieńcawczarnym
frakuizcienkąszpadą.
Alewtemsilnadłońschwyciłagozapięść,iwstrząsającnią
gwałtownie,wyrzuciłazniejcyrkiel,któryspadającutkwił
wpodłodze.
Cieślaodwróciłsię,zionącstraszliweprzekleństwa.Leczzaledwie