Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chciałampracować,poszłamśmiałodomagazynubielizny.
Powiedziałam,żeprzeddwomamiesiącamiwyszłamzwięzieniaiże
chciałabymdostaćpracę.Zacałąodpowiedźpokazanomidrzwi.
Wracałamdodomusmutna,spotkałamtutejszągospodynię…wzięła
mniezesobą…opiławódką…itakrzeczyposzły!
RozumiemrzekłSzuryner.Tosięnazywazupełnaspowiedź.
Zdajesię,żeżałujesz,opowiedziałaśswojeżycie?zapytał
Rudolf.
BądźcobądźmiłojestbyćuczciwąodparłaGualeza
zwestchnieniem.
Uczciwą!…zawołałbandyta,śmiejącsię.Apoco?Żeby
czcićojcaimatkę,którychnieznałaśnigdy?
Natwarzydziewczynymalowałosięgłębokiezadumanie.
Słuchajrzekłażeojciecalbomatkarzucilimnienaulicyjak
szczenię,niemamimtegozazłe;pewniesaminiemielizczegożyć.
Aleludzieszczęśliwsiodemnie.
Odciebie?Jesteśśliczna,niemaszsiedemnastulat,śpiewaszjak
słowik,wszyscycięlubiąiużalaszsię.Acóżdopiero,gdybędziesz
starajaktaszynkarka?
O,jatakdługoniepożyję,umręmłodo;jużkaszlę.
Czyczęstoprzychodzącitakiemyśli,Gualezo?spytałRudolf.
Czasem,możepantolepiejzrozumieodniego.Kiedywidzę,jak
mleczarkazwózkiemwracanawieś,jakżejejzazdroszczę!Jaidę
samadociemnejizby,gdzienawetsłońceniezajrzy.
Bądźwięcuczciwa!
Uczciwa,mójBoże!Ajakimsposobem?Zaco?Suknie,które
mamnasobie,należądogospodyni,winnajestemjejzamieszkanie
izastół…niemogęruszyćsięzmiejsca.Kazałabymnieprzytrzymać.
Dajpić,Szurynerzewtrąciłażywo,podsuwającszklankęnie,nie
wina,dajwódki,tomocniejsze.Awypiwszyzwidocznym