Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
XVI
Przygotowania
Puchaczkawróciłazcygarami.
–Zdajesię,żejużniepada–rzekłRudolf,zapalająccygaro–
chodźmywziąćfiakra.
–Jaktoniepada?Ślepyś?–odpowiedziałBakałarz.–Nie
pozwolę,żebyFinettazamoczyłanogi.Jaksłużącaprzyjdzie
zrachunkiem,każemyjejzawołaćfiakra.
Służącaweszła.Rudolfdałjejpięćfranków.
–O!Panie…niechżepanniepłacizawszystkich…–zawołał
Bakałarz.
–Innymrazemtyzamniezapłacisz.
–Chybażepozwolisz,iżugoszczęcięnaPolachElizejskich…
PrzezgrzecznośćRudolfchciałwyjśćostatni,aleBakałarzpuścił
goprzedsobą,bacznieśledzącjegoruchy.
Kiedyweszlidogłównejsali,przybufeciewłaśniepłaciłzawino
wysokiwęglarzzuczernionątwarzą,wkapeluszunasuniętymnaoczy.
Rudolfstanąłprzyotwartychdrzwiczkachfiakra,chcącwsiąśćostatni.
Węglarzgwiżdżąc,wyszedłażnapróg.
–Dokądjechać?–zapytałwoźnica.
Rudolfodpowiedziałgłośno:
–DoAlei…
–DoLaskuBulońskiego–przerwałBakałarz.–Jedźżwawo,
dostaniesznapiwo.–Gdypojazdruszyłzmiejsca,Bakałarzzawołał:–
Jakmogłeśtakgłośnomówić,gdziejedziemy?Chcesznaszgubić?
Młodzieńcze,jesteśnierozważny.
–Prawda,niemyślałemotym.Alejatuwasuwędzęwtym
dymie.–ZtymisłowyRudolfspuściłszybęiwyrzuciłzwinięty
bilecik,którynapisałukradkiem.