Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkilkusłowachtajemniczymiznakami.
–Napijeszsiępiwaczywódki?–spytałBakałarzRudolfa.
–Dziękuję…niechcemisiępić.
Usiadłprzymałymstolikuwdrugimpokoju.
Byłojużtakciemno,żeniedostrzegałosięotworuwkącie
podłogi,prowadzącegodopiwnicy.Bakałarzusiadłprzystole,tyłem
dopiwnicy,żebyjązakryćprzedRudolfem.
Rudolf,chcącukryćniepokój,wyglądałoknem.Choćwidział
MurfazmierzającegowstronęWdowiejAlei,niebyłpewnyczy
poczciwyAnglikdobrzezrozumiałlakonicznybilecik.Chociażsilny,
odważnyidobrzeuzbrojony,mógłjednakniedaćsobieradywwalce
zezbrodniarzemgotowymnawszystko.Mimotoenergiczna,
niezwykła,chciwagwałtownychwzruszeńnaturaRudolfaznajdowała
jakiśurokwtejniepewnościiwprzeszkodach,którezniszczyłyplan
ułożonypoprzedniegodniazwiernymMurfemiSzurynerem.
CzerwonyJanekpokilkusłowachusłyszanychodBakałarza
przyglądałsięRudolfowizszyderstweminieufnością.
–Uważam–odezwałsięBakałarz–żejeżelimojażonazastanie
wdomuosoby,któremamyodwiedzić,moglibyśmydonichpójść
oósmej.
–Toodwiegodzinyzawcześnie!Dopieroodwunastejzamykam
sklep–przerwałCzerwonyJanekpiskliwymgłosem.–Opółnocy
przychodząmoinajlepsigoście.
–Ztobątrzebaprzystaćnawszystko.Nieprędzejwięcjak
odziesiątejpójdziemyzwizytą.
–OtóżiPuchaczka!–rzekłCzerwonyJanek,słysząctensam
gwizd,jakiwydałBakałarzprzedzejściemdopodziemia.
WodaspływałapołachmanachPuchaczki;usiadłanaprzeciw
RudolfaiBakałarzairzekła:
–Powiedziałprawdę.