Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
VII
Pieniądzealbożycie
BakałarziPuchaczka,mimogwałtownegowiatruiulewnego
deszczu,zaczajeniwsieninaprzeciwkoszynku,usłyszeli,jakSzuryner
wyszedłiruszyłwstronępółrozwalonejrudery,leczwkrótcewiatr
ideszczzagłuszyłodgłosjegociężkichkroków.TomiSararównież
wyszliiudalisięwprzeciwnąstronę.
–Dobrze–szepnąłBakałarzdoPuchaczki–przygotujwitriol
ibaczność!
–Pozdejmujmytrzewiki,żebynieusłyszelinaszychkroków–
odezwałasięPuchaczka.
Obmierzłaparazdjęłaobuwie.ChociażwięcszlitużzaTomem
iSarą,stąpaniaichniebyłosłychać.
–Szczęściemfiakiernanasczeka–rzekłTom.
Naglesięzatrzymał.
–Omyliłemsię,trzebabyłoiśćnalewo;musimyminąćrozwalony
dom,nimdojdziemydofiakra.
BakałarziPuchaczkarzucilisiędobramy.
–Tymlepiej,niechidąkołorudery–rzekłBakałarz.
TomiSarazbliżylisiędorozwalonegodomu,któregopiwnice
tworzyłyprzepaśćwzdłużulicy.Bakałarzrzuciłsięjaktygrys,
pochwyciłTomazagardłoizawołał:
–Oddajpieniądzealbocięstrącędotejjamy!–Ipopchnąwszy
gowtył,zatrzymałnadpiwnicą,drugąrękąścisnąłjakwkleszczach
ręceSary.Nimsięobrócił,Puchaczkaobdarłago.Sarapowiedziała
spokojniedoToma:
–Oddajimpieniądze.–AzwracającsiędoBakałarza,dodała:–
Niewołamypomocy,nieróbcienamniczłego.
Puchaczka,przetrząsnąwszykieszenieswychofiar,rzekła