Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BakałarzmimoobojętnościRudolfadostrzegłbezwątpienia
przenikliwymwzrokiemwyraztriumfunajegotwarzy,bowyjrzawszy
przezokno,zawołałnafurmana:
–Biczemgo,biczem!…Ktośjestztyłupowozu.
Woźnicazatrzymałkonie.
Bakałarzwyskoczyłzpowozu.Lecznicniepostrzegł,
boodwyrzuceniabilecikuujechalijużsporykawał.
–Będzieciesięzemnieśmieli–rzekł–aleniewiem,dlaczego
zdawałomisię,żektośnasśledzi.
Fiakierruszyłdalej.Pókiniezniknął,Murfniespuszczałgozoka;
widząc,cozrobiłRudolf,podbiegłipodniósłkartkęleżącąnabruku.
PokwadransiejazdyBakałarzzawołałdofurmana:
–Słuchajno,zmieniliśmyzamiar;jedźnaplacŚwiętejMagdaleny.
Rudolfspojrzałnaniegozezdziwieniem.
–Przyznasz,kawalerze,żestamtądmożnaobrócićsięwróżne
strony.Gdybywpadlinanaszślad,zeznaniewoźnicynicnamnie
zaszkodzi.
Kiedyfiakierzbliżyłsiędorogatek,jakiśwysokiczłowiek
wjasnymsurducie,wkapeluszunasuniętymnaoczy,szybko
przemknąłnapięknymangielskimkoniu.
Rudolfzdołałukryćswąradość.Murfwidaćodczytał
hieroglificznąkartkę.Bakałarz,pewnyjuż,żenikogonie
mazafiakrem,iwidząc,żePuchaczkadrzemieczyteżudaje,
żedrzemie,chciałudaćśpiącego.Rudolfdomyśliłsiępodstępu
ipowiedział:
–Ranodziśwstałemimnietakżesięchcespać.
Izamknąłoczy.WkrótcegłośnechrapanieBakałarzaiPuchaczki
takgozwiodło,żemyślał,iżśpiąistotnie,iotworzyłoczy.Bakałarz
zPuchaczkąchrapali,aleoczymieliotwarteiporozumiewalisię
zapomocąpalców.Nagletarozmowarąkustała.Bandytadostrzegł,