Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lubimy...
BylebytylkonieopuszczałnasdoParyża.
IżebyśmywParyżu...takżegowidywały...
NadewszystkowParyżu...dobrzebędziemiećgoprzysobie...
wtakiemwielkiemmieście...MójBoże,Blanko,jaktammusibyć
pięknie...
NicnamonjeszczeniemówiłoParyżu.
Niepomyślałwidaćotem...Aprzytemzdajesięniekiedy,
żebardzolubipatrzećnanasdługo,nicniemówiąc,mającoczy
wlepionewnaszeoczy.
Tak,wtedywłaśnieuważam,żejegospojrzeniebardzojest
podobnedospojrzenianaszejkochanejmatki.
Aona...jaksięmusicieszyćztego,conasspotkało...bowidzi
nas.
Tak,bojeżelinastylekocha,todlatego,żezasługujemynato...
O!jakaśchełpliwa...rzekłaBlanka,bawiącsięgładzeniem
włosówsiostry,rozdzielonychnajejczole.
Pochwilinamysłu,rzekłaRózia:
Czynieuważasz,żepowinnyśmyopowiedziećwszystko
Dagobertowi?
Kiedytakmyślisz...opowiedzmy...
Powiemymuwszystko,jakeśmywszystkomatcemówiły;
dlaczegóżprzednimtaić?...
Azwłaszczato,codlanastakjestmile,boodczterechdnitylko
mówimyonaszemszczęściu.
Aprzytem,czynieuważasz,żesercenaszebijemocniej
iprędzej?
Takjakbybyłopełniejsze.
Rzeczbardzoprosta,naszprzyjacielzajmujetamdobremiejsce.
Dlategoteżdobrzeuczynimy,opowiadającDagobertowi,jakie
nasszczęściespotkało.
Maszsłuszność,siostro.
Wtejchwilipieszawarczałznowu.
SiostrorzekłaRózia,tulącsiędoBlanki.Otóżznowupies
warczy,comusięstało?
Ponury...ciszej!...pójdźtuodezwałasięBlanka,uderzając
rączkąpobrzegułóżka.
Pieswstał,znowuzawarczał,ipołożyłnakołdrzeswąwielką,
pojętnągłowę,ciąglespoglądajączukosanaokno;dwiesiostry
nachyliłysiękuniemu,dlapogładzeniaszerokiejgłowy,znacznie