Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wypukłejwpośrodku,codowodziniepospolitejczystościrasy.
Czegotytakwarczysz,Ponury?rzekłaBlanka,zlekka
pociągnąwszygozauszyno,mójdobrypsie?
Biednezwierzę,zawszetakniespokojne,kiedyDagobertaniema.
Prawda,zdajesię,żewieotem,więcejjeszczepilnowaćnas
wtedypowinien.
Siostro,Dagobertspóźniłsiępowiedziećnamdobranoc.
PewnokarmiJowialnego.
No!tomiprzypomniało,żeśmyniepowiedziałydobranoc
naszemustaremuJowialnemu.
Mocnomnietomartwi...
Prawda,takiwesoły,kiedynamliżeręce...Zdajesię,żedziękuje
zanaszeodwiedziny...
Szczęście,żeDagobertpowiemudobranoczanas.
DobryDagobert!zawszenamizajęty;jakonnaspsuje...Mysobie
próżnujemy,aonciąglekłopoczesię...
Leczjakżetemuzaradzić?
Jakienieszczęście,żeniejesteśmybogate,mogłybyśmyzapewnić
muniecoodpoczynku!
Bogate!...my...niestety!mojasiostro...zawszetylkobędziemy
biednemisierotami.
Aleprzecieżtenmedalik?
Zapewne,jakaśnadziejaprzywiązujesiędotego;inaczejnie
wybrałybyśmysięwtakdalekąpodróż.
Dagobertobiecałnamwszystkosiejszegowieczora.
Idziewczynamówićdalejniemogła.
Dwieszybywokniestrzaskałysięzwielkiemłoskotem.
Sieroty,krzyknąwszyprzestraszone,rzuciłysięwobjęciajedna
drugiej,apiesszczekajączewściekłościąrzuciłsiękuoknu...
Blade,drżące,bezwładnezprzestrachu,objąwszysięnawzajem,
dwiesiostrystłumiłyoddech;zdjętetrwogą,nieśmiałyrzucićokiem
wstronęokna.
Ponury,oparszyprzedniełapyookno,nieprzestawałszczekać
zajadle.
Niestety!...cóżsięstało?zcicharzekłysierotyatuDagoberta
niema...
PotemRózianagleschwyciwszysiostręzarękę:
Słuchaj...słuchaj...ktośidzieposchodach.
MójBoże!...zdajemisię,żetonieDagobertachód,czysłyszysz
jakciężkiestąpanie?