Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naniązuśmiechemimówiła:
–Czymyślisz,żeprzyjdzieitejnocy?
–Tak,bowczoraj...namobiecał.
–Ontakidobry...dotrzymaobietnicy.
–Czynieuważasz,żeonmacośwswoichoczach?Cośpodobnego
dooczunaszejmatki.
–Nieprawdaż?
–Tak,tomniewłaśnienaprzóduderzyło...Agłosjego,jaki
przyjemny!
–Ajakiprzytemładny,jakiedługieijasnemawłosy.
–Ajegoimię...jakieśliczne...
–Cozadobryuśmiech,jakonrozrzewnia,kiedynasbierze
zarękę...mówiącczułymipoważnymgłosem.„Dziecimoje,
błogosławcieBoga,żedałwamduszęjednostajną...To,czegoszukają
gdzieindziej,znajdzieciewsobiesamych...ponieważmaciejedno
serce”...dodał.
–Jakżeśmyszczęśliwe,żepamiętamywszystkiejegosłowa!siostro
moja.
–Myjesteśmytakuważne...ot!...jaktygosłuchasz,zdajemisię,
żesamasłucham,mojeiubezwierciadełko?–rzekłaRózia,śmiejącsię
icałującsiostręwczoło.
–Akiedymówi,twojeoczy,araczejnaszeoczysąduże,otwarte,
ustaporuszająsię,jakgdybyśmypowtarzałypocichukażdejego
słowo...Niedziwwięc,żenicniezapominamyztego,coonmówi.
–Ato,comówi,jesttakpiękne,takszlachetne,takwspaniałe.
–Aprzytem,nieprawdażsiostromoja,wmiaręjakmówi,ileż
dobrychmyśliwnassięrodzi!Bylebyśmytylkozawszepamiętały
onich...
–Bądźspokojnautkwiąonewnaszemsercu,jakmałeptaszyny
wgniazdeozku;wynajdziemyje,kiedybędziepotrzeba.
–Czywiesz,Róziu,żetowielkieszczęście,żeonkochanasobie
razem.
–Niemógłbyinaczejuczynić,boobiemamyjednotylkoserce.
–JakmożnakochaćRózię,niekochającBlanki?
–Cóżbysięstałozbiednąopuszczoną?
–Apotem,bardzotrudnobyłobymuwybierać!Takjesteśmy
dosiebiepodobne.
–Żebywięcoszczędzićsobiekłopotu–rzekłaRózia,śmiejącsię
–wybrałnasobie...
–Czyliżtaknielepiej?onjedennaskocha...mydwiejego