Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dalej!
–Kiedymusłyszał,żezamkniętożaluzjęiokno,wyszedłem
zpiwnicy,przystawiłemznowukoziołeki,znowusięwspiąłem,
pociągającpowolizasuwkężaluzji,otworzyłemją,alenicnie
widziałem,odsunąłemtrochęfutraiwidziałem...dziewczynkiwłóżku,
twarząkumnieobrócone...starysiedziałwgłowach,obrócony
domnieplecami.
–Ajegoworek...jegoworek?torzeczbardzoważna.
–Jegoworekbyłbliskookna,nastole,przylampie,mógłbymbył
dostaćgo,dobrzesięgnąwszyręką.
–Cóżeśsłyszał?
–Poniewrażkazałeśmimyślećtylkooworku,towięctylko
pamiętam,codotyczyworka;starymówił,żewnimsąpapiery,listy
jakiegośgenerała,jegopieniądzeikrzyż.
–Dobrze...Potem?
–Ponieważtrudnomibyłoutrzymaćuchyloneodszybfutro,więc
wymknęłomisię...chciałemjeznowuuchwycić,zanadtowyciągnąłem
rękę,wtemjednazdziewczynek...spostrzegłają...gdyżkrzyknęła
wskazującnaokno.
–Głupcze!...wszystkoźle...–rzekłMorokzbladłszyzgniewu.
–Alezaczekajpan...niewszystkochybione.Usłyszawszykrzyk,
zeskoczyłemzkoziołka,uciekłemdopiwnicy;psatamjużniebyło.
Zostawiłemdrzwinapółotwarte,słyszałemjakotwieranookno,
iwidziałemprzyświetlelampy,którąstarywystawiłrękązaokno;
patrzałon,aniebyłodrabiny;oknobyłotakwysoko,iżczłowiek
pospolitegowzrostu,niedostałbydoniego.
–Będziemyślał,żetobyłwiatr...Ha,zręczniejszyjesteś,aniżeli
sięspodziewałem.
–Tobardzodobrze...Dowiedziawszysię,gdziejestworek,
pieniądzeipapiery,wróciłemsię...ijestem.
–Idźnagórę,przynieśmijesionowąpikę,najdłuższą.
–Dobrze,panie.
–Ikołdręczerwoną,sukienną...
–Dobrze,panie.
–Ruszaj.
Goljatwszedłnadrabinę;gdyjużbyłwpołowiezatrzymałsię.
–Czyniepozwolipan,abymzlazł...pokawałekmięsadla...
–Pikęikołdrę!–powtórzyłMorokrozkazującymtonem.Iodszedł
akiedyGoljatzajętybyłspełnieniemjegorozkazu,ontymczasem
uchyliłwielkiewrotadoszopyzajrzałnadziedzinieciznowu