Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jaktenczłowiekmógłsięwdaćztakiminędznikami?!–zawołał
Rudolf.
–Dalibóg,niewiem…Zresztąjasięjużpodkoniecrozmowy
obudziłem,kiedywysokimówiłopugilaresie,comuPuchaczkawyjęła
zkieszeniimaoddaćzapięćsetfranków.Wysokiitamała–mówił
dalejSzuryner–obiecaliBakałarzowidwatysiącefranków…żeby
cicozrobił…Aktóżpanjesteś,udiabła,żebytakdrogozaciebie
płacić?
–Wynalazłemsekretwyrabianiawachlarzyzkościsłoniowej,ale
odkryłemgoniesam,tylkozkimśjeszcze;chcązapewnedostać
wręcemodeltejmaszyny,którąmożnazarobićdużopieniędzy.
–Więctenwysokiitamała?…
–Tofabrykanci,uktórychpracowałem…aniechciałemimsię
zwierzyćzmegosekretu.
–Zatemtotakiinteres.Alejacyżtchórze!…Niemoglisami
poradzićiinnychnaciebiepodmawiają…postanowiłemtuprzyjść
ijestem…
–Alecomyśliszdalejrobić?
–CzekaćnaPuchaczkę,podsłuchać,wpaść,zapłacićjejzaząb
Gualezy,wydusićzniejnazwiskorodzicówdziewczyny…
–Proszęcię;nienarażajsiędlamnie,Szurynerze–odezwałasię
Gualeza.
–Słuchaj,jasięlepiejzemszczęzaGualezę…Późniejcipowiem
jak,ateraz–dodałRudolf,odprowadzającnabokSzurynera–chcesz
mizrobićprawdziwąprzysługę?Schowajsiętu,ajakPuchaczka
nadejdzie,wysunieszsięzkryjówki…
–Izaduszęją…
–Nie…dziśtylkoniedajjejrozmawiaćztymwysokim…nie
odstępujich…przytobieniebędąsięmogliukładać.Ajeżelibysię
umówiligdzieindziej,dowieszsięotym.