Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Bądźspokojna,jeślimumało,posłużęczymświęcej.
Bandytadosłyszał.
–Zbiłeśmnienakwaśnejabłko,nadziśmamdosyć;kiedyindziej,
toniemówię…
–Co!Czyśniezadowolony?–zawołałgroźnienieznajomy.
–Nie!Jesteśchwat–rzekłbandytaponuro.–Dałeśmidobrą
lekcję,awyjąwszyBakałarza,niktdotądniepochwaliłsię,żemnie
zwaliłznóg…
–Dobrze,cóżztego?
–Coztego?Znalazłemmistrza.Aityswegoznajdzieszprędzej
czypóźniej.Totylkopewne,żeteraz,kiedyzwyciężyłeśSzurynera,
możeszrobićwCité,cocisięspodoba;wszystkiedziewkibędątwoimi
niewolnicami;szynkarzenieodważąsięodmówićcikredytu…kto
tyjesteś?
–Chodźzemnąnakieliszek–rzekłnieznajomy–apoznaszmnie.
–Dobrze!…Uznajęwtobiemistrza…tęgowywijaszpięściami…
jakmitoleciałonałeb!…Towcalenowasztuka…musiszmniejej
nauczyć…
–Zacznęnanowo,skorozechcesz…
–Nie!Jeszczejestemodurzony…aleczytyznaszCzerwonego
Janka,żestałeśwsienijegodomu?
–CzerwonegoJanka?–zdziwiłsięnieznajomy.–Mieszkawtym
domu?
–Nieinaczej,człowieku,Janekmaswojepowody,żebynielubić
sąsiadów.
–Tymlepiejdlaniego–odpowiedziałnieznajomy.–Nieznam
żadnegoCzerwonegoJanka!Deszczpadał,wszedłemwięcnachwilę
dosieni,żebyniezmoknąć…tychciałeśzbićdziewczynę,tymczasem
jacięwybiłem…ityletego.
–Anodobrze;zresztątwojesprawymnienieobchodzą;nie