Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bygopoznać?
–Włożyłammunaszyjęniebieskikrzyżyknasrebrnymłańcuszku;
matkamojanosiłagoinakazałaminierozstawaćsięznimnigdy…
–Cozaszkoda,żewcześniejpaniniepoznałem.Możepotrafiłbym
oszczędzićcicierpień.
–Czyżitaknieobsypałeśmniedobrodziejstwami?
–Jakimi?Kupiłemtenfolwarkidziękitwoimstaraniom
iskrzętnościprzynosimirocznie…
–Przynosipanu?–przerwałapaniGeorge.–Przecieżdzierżawę
oddajęksiędzuLaporte,aonjąpodługpańskiejwolirozdaje
najałmużny.
–Wszakżeitopięknydochód…Czyzawiadomiłapaniksiędza
Laporteomoimprzybyciu?Odebrałmójlist?
Wtejchwilisłużącyoznajmił,żeksiądzproboszczLaporteczeka
wsali.
PrzeddomemRudolfipaniGeorgespotkalisięzpowracającymi
MurfemiMarią.PoczciwyAnglikprawiezewstydemzbliżyłsię
doRudolfaiszepnąłmu:
–Oczarowałamnietadziewczyna…
Rudolfuśmiechnąłsię.Murfodszedł,abyprzyśpieszyć
przygotowaniadowyjazdu,aRudolf,MariaipaniGeorgeweszli
domałejsalki.Podłogazasłanabyładywanem,sutyogieńpaliłsię
nakominku.
PrzykominkusiedziałksiądzLaporte,szacownystarzec.
Natwarzytegoosiemdziesięciolatka,odczterdziestulatproboszcza
ubogiejparafii,wyrytebyłyśladycierpienia.Ręcemudrżały
zestarości.Kiedyjepodniósł,zdawałosię,żebłogosławi.
–Księżeproboszczu–rzekłRudolfzuszanowaniem–paniGeorge
podjęłasięopiekowaćtąmłodądziewczyną,ajapolecamjąłasce
księdza.