Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spostrzegłwdrugimpokojuprzystoleMurfa,przebranego
zawęglarza.Pokój,wktórymsięznajdowali,byłdługi,miałjedno
oknonaulicę,nawprostdrzwi.Puchaczkasiedziałatyłemdookna,
Rudolfzjednej,aBakałarzzdrugiejstronystołu.Leczskorosłużąca
wyszła,bandytaodwróciłsię,siadłobokRudolfa,mówiąc:
Takbędzienamlepiejrozmawiać.
Siadaszoddrzwi,żebymniemógłwyjśćzauważyłzimno
Rudolf.
Bakałarzpotakującokiwnąłgłową,apotemzbocznejkieszeni
surdutawyjąłdługisztylet.
Ajakwyostrzony!dodałaPuchaczka,komentującwymowny
gestBakałarza.
Rudolf,bynajmniejniezmieszany,najspokojniejwyjąłspodbluzy
podwójnąkrócicę,pokazałBakałarzowiischowałzpowrotem.
Azatemrozumiemysiędoskonalerzekłbandyta.Lecz
jajestemprzewidujący…gdybymnieprzyszliaresztować…bez
względunato,czytotynamniezastawiłeśpułapkę,czyniety…
zginiesz!
Rudolfnicnieodpowiedział;nalałsobieszklankęwinaiwypił.
TakzimnakrewzaimponowałaBakałarzowi.
Azatemrzekłmówmyointeresach.
Dobrze,leczczytoprawdazapytałRudolfPuchaczkę
żeznaszrodzicówGualezy?
Mójwłożyłdwalistyotymdopugilaresutegowysokiego…Ale
onaichniezobaczy…wprzódbymjejoczywydarła…
Puchaczkazdjęłaszal.Rudolfmimozimnejkrwiniemógłukryć
zdziwienia,spostrzegłszyuniejnaszyikrzyżykzlapis-lazuli,zupełnie
takijakten,októrymwspominałamupaniGeorge.Uderzyłagonowa
myśl:Bakałarzprzedsześciomamiesiącamiuciekłzgaler.Mążpani
Georgerównieżuciekłprzedsześciomamiesiącami.Stąd